Okazuje się, że Armand Duplantis to człowiek wielu talentów. Nie ma sobie równych w skoku o tyczce, gdzie jest kilkukrotnym rekordzistą świata. Obecnie jego najlepsze osiągnięcie to 6,26 m - na takiej wysokości pokonał poprzeczkę na Memoriale Kamili Skolimowskiej na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Z kolei w środowy wieczór udowodnił, że jest również całkiem dobrym sprinterem. Wziął udział w pokazowym biegu na 100 m w zawodach Weltklasse Zurich. Jego rywalem był Karsten Warholm, złoty medalista z Tokio na dystansie 400 m przez płotki. I dość niespodziewanie Szwed pokonał przeciwnika. Przekroczył linię mety z czasem 10,37 s, a więc o 0,1 s szybciej niż Norweg. Jednak nie tylko o tym imponującym czasie mówi się najwięcej, ale i o geście, który Duplantis wykonał, wbiegając na linię mety.
Tyczkarz od razu narzucił szybkie tempo, którego o dziwo rywal nie był w stanie utrzymać. Na ostatnich metrach Duplantis miał nieco przewagi nad Norwegiem, co najwidoczniej go zaskoczyło. Pod koniec biegu spojrzał więc w bok... szukając Warholma. Ten gest szybko wychwyciły media. Nrk.no wprost nazwał go "lodowatym".
W końcu odniósł się do niego sam zainteresowany i próbował się z tego wytłumaczyć. Jak stwierdził, gest może zostać źle odebrany, ale on nie miał złych intencji. - Znajdowałem się trochę przed Warholmem, w związku z tym miałem czas, by spojrzeć, gdzie jest. Może to było trochę "bezczelne" i głupie. Ale po prostu dobrze się bawiłem - skwitował Duplantis.
Głos w sprawie zabrał też Warholm. - To, co o tym myślę, zachowam dla siebie - żartował, a następnie powiedział już całkiem poważnie. - To oczywiście było legalne. (...) Nie ma problemu, zrobiłbym dokładnie to samo - podkreślał Norweg.
Tak więc między panami nie ma złej krwi. Warholm przekonywał o tym już tuż po biegu, kiedy to gratulował rywalowi zwycięstwa. - Muszę oddać to Mondo. Pokonał mnie uczciwie i sprawiedliwie, bez dwóch zdań - podkreślał.
Dla Warholma przegrana miała słodko-gorzki smak. Poniósł porażkę, ale pobił swój rekord życiowy na 100 m. Od teraz wynosi on 10,47 s. W ramach "kary" będzie musiał założyć szwedzką koszulkę Duplantisa w trakcie czwartkowej rywalizacji w Diamentowej Lidze w Zurychu. To właśnie było stawką pokazowego biegu - przegrany zakłada koszulkę zwycięzcy podczas oficjalnych zawodów.