W ostatnią niedzielę do Polski - a konkretnie na Śląsk - zawitała Diamentowa Liga. Najlepsi zawodnicy świata rywalizowali w ramach Memoriału Kamili Skolimowskiej w Chorzowie, gdzie nie mogło zabraknąć Ewy Swobody. Nasza najlepsza sprinterka nie zdołała jednak sprawić wielkiej niespodzianki. W finałowym biegu na 100 metrów z czasem 11,03 s zajęła dopiero szóste miejsce. Na pierwszej lokacie uplasowała się Jamajka Tia Clayton.
- Chciałam lepiej pobiec, ale pan spiker strasznie mnie zestresował przed startem. Zestresowałam się i nie zdążyłam zareagować tak, jak powinnam. Później strasznie się spinałam, więc powiem tak: "Jest słabo, ale to ostatni start" - mówiła Swoboda przed kamerami TVP Sport. Co ciekawe, jej wynik z niedzielnego memoriału był lepszy niż ten, który osiągnęła w półfinale olimpijskim (11,08 s). Mimo to nie wystarczył, aby znaleźć się na podium.
Tuż po zakończeniu rywalizacji 27-latka udała się na rozmowy z mediami, podczas których zabrała głos ws. najbliższej przyszłości. Chodzi o Halowe Mistrzostwa Świata, które odbędą się w dniach 21-23 marca 2025 w chińskim mieście Nankin. W marcu tego roku Ewa Swoboda sięgnęła na tej imprezie w Glasgow po srebrny medal. Lepsza była tylko Julien Alfred. Okazuje się, że na następnych MŚ możemy w ogóle nie zobaczyć Polki na bieżni.
- Nie będziemy tak wcześnie startować. Szkoda marnować czas. Wolę się lepiej przygotować. Przed nami halowe mistrzostwa Europy w Holandii. Potem Nankin w Chinach, gdzie będą halowe mistrzostwa świata. Bardzo źle mi się kojarzy. Nie lubię tego miejsca. Raczej tam nie wystartuję - powiedziała, cytowana przez TVP Sport.
Po świetnych występach w zeszłym roku na Memoriale Kamili Skolimowskiej Swoboda deklarowała, że teraz planuje pobić rekord Polski na dystansie 100 metrów. A ten od 1986 roku należy do Ewy Kasprzyk, która osiągnęła 10,93 s. - W tym roku jest coś innego. Niestety, myślę, że ten rekord będzie uciekał mi cały czas i nie wiem, czy jest w moim zasięgu - mówiła po tegorocznym starcie.