Kapitalne wieści z Rzymu. Popis Nowickiego w kwalifikacjach. Fajdek w opałach

Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek są wymieniani w gronie faworytów do zdobycia medalu na lekkoatletycznych mistrzostwach Europy w Rzymie. Za nimi kwalifikacje, w których radzili sobie różnie, na szczęście z tym samym skutkiem. O ile pierwszy nie zawiódł, o tyle występ drugiego pozostawia lekki niedosyt. Nie miało to jednak poważniejszych konsekwencji. - Koło jest dość tępe, więc nie ma szaleństwa jeśli chodzi o prędkość - powiedział Fajdek.

Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek niemal z każdej dużej imprezy wracają z medalami. Nic dziwnego, że polscy kibice bardzo liczą na nich podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Rzymie. Obaj zawodnicy wykonali już znaczący krok w kierunku sukcesu.

Zobacz wideo Imponujące zwycięstwo Natalii Kaczmarek podczas 70. ORLEN Memoriału Janusza Kusocińskiego

Wojciech Nowicki bez wpadki w kwalifikacjach. Powalczy o medal mistrzostw Europy

W porannej sesji drugiego dnia zmagań odbyły się kwalifikacje do finału zmagań w rzucie młotem. Lekkoatleci byli podzieleni na dwie grupy, A i B. Obaj Polacy znaleźli się w grupie A i aby awansować, potrzebowali rzutu na co najmniej 77 m.

Praktycznie żadnych problemów z uzyskaniem wymaganego minimum nie miał Nowicki. W pierwszej próbie zabrakło mu bardzo niewiele (76,66 m), za to w drugiej pokazał moc i rzucił na 79 m. Jak się potem okazało, był to najlepszy wynik dnia.

- Szkoda troszeczkę tego pierwszego rzutu. Wyszło tak, że stanąłem z boku koła, które jest nowo wylane, i tam się lekko kruszy beton. Musiałem mieć pył na bucie i noga mi się poślizgnęła, a młot uciekł. Chciałem go jednak wykręcić i poleciał taki "szczur" na 76 m. W drugim rzucie wszedłem środkiem koła, noga się dobrze zachowała, była przyczepność i zrobiłem swoje. Drugi zakręciłem dużo lepiej - powiedział Nowicki, cytowany przez oficjalną stronę PZLA.

Kłopoty Pawła Fajdka w kwalifikacjach. Musiał czekać na wyniki innych zawodników

W nie aż tak dobrych nastrojach kwalifikacje zakończył Fajdek. Jego pierwsza próba wylądowała na siatce, a potem rzucił na 74,52 m oraz 75,17 m. Musiał zatem oczekiwać na wyniki grupy B, lecz był przekonany, że jego rezultat okaże się wystarczający. - Koło jest dość tępe, więc nie ma szaleństwa jeśli chodzi o prędkość. Większość chłopaków rzuca na pełnej prędkości, nie są techniczni, więc to będzie im zwalniać. Młoty wtedy nie będą latać daleko - ocenił. Z grupy B lepszych od niego było pięciu zawodników, co dało mu awans do finału. W kwalifikacjach odpadli za to Marcin Wrotyński (73,58 m) oraz Dawid Piłat (71,44 m).

Finał rzutu młotem mężczyzn na lekkoatletycznych mistrzostwach Europy w Rzymie odbędzie się w niedzielę 9 czerwca o godz. 21:10.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.