Nie tak Anita Włodarczyk wyobrażała sobie zeszłoroczne mistrzostwa świata w Budapeszcie. Trzykrotna mistrzyni olimpijska wówczas nie awansowała do finału MŚ i zajęła 13. miejsce. Do awansu zabrakło ośmiu centymetrów. - Na pewno nie będę płakała. Sama jestem zdziwiona, że jestem taka spokojna - mówi Anita Włodarczyk po odpadnięciu w eliminacjach rzutu młotem.
Po zakończonych MŚ udała się na krótkie wakacje. - Prosto z Budapesztu lecę na wakacje. Na pewno nie będę miała dwóch miesięcy, że nic nie będę robiła, bo szkoda by mi było tego, co teraz wytrenowałam. Od listopada już będę chciała normalnie wejść w trening. Mogłam rzucić zdecydowanie dalej, przygotowana byłam, młoty na ostatnich treningach latały. Ale coś mnie dzisiaj przygasiło i trzeba będzie wyciągnąć wnioski. Naprawdę jestem zaskoczona, że jestem tak spokojna, a nie wkurzona - mówiła.
Trzykrotna złota medalistka igrzysk olimpijskich naładowała baterie i wróciła do treningów. W piątek 4 stycznia w mediach społecznościowych opublikowała nagranie, na którym widać, jak wciąż trenuje. Włodarczyk jak prawdziwa profesjonalistka, podciągała się na drążku.
- Droga do Paryża wiedzie również przez drążek. Po rocznej przerwie wracam na drążek. Zaczynam od sprawdzianu i na dzień dobry w piątek od nowego rekordu życiowego na pierwszym sprawdzianie po takiej przerwie" - napisała na swoim Instagramie, dodając hasztagi "praca" i "Anita daj spokój.
Pod wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy. "Świetny wynik, bardzo panią podziwiam", "Będziemy kibicować", "Ogień", "Wooow! Ale rewelacja! Trzymamy kciuki!", "Szacun" - to tylko niektóre komentarze.
Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu startują w piątek 26 lipca i potrwają do niedzieli 11 sierpnia 2024 roku.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!