Od soboty 20 sierpnia w Budapeszcie trwają XIX Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce. Najlepsi zawodnicy globu rywalizują o medale na Narodowym Centrum Lekkoatletyki w stolicy Węgier. Polska ma w dorobku jak do tej pory jeden medal, srebro Wojciecha Nowickiego w rzucie młotem. Zmagania w Budapeszcie mają również ciemną stronę, o której nie mówi się w mediach.
Podczas jednego z dni zawodów uwagę przykuł jeden z ochroniarzy. Mężczyzna miał na szyi wytatuowany symbol SS, który jest jawnym przekazem sympatii do ideologii faszystowskiej. Sprawa szybko trafiła do jego pracodawcy, firmy "Valton Security", która od razu zwolniła mężczyznę. Później przedstawiciele firmy ochroniarskiej chcieli zrzucić z siebie odpowiedzialność, tłumacząc, że przyszedł on na rozmowę kwalifikacyjną w czarnej bluzie z kapturem. To miało uniemożliwić dostrzeżenie skandalicznego tatuażu.
- Zdjęcie ochroniarza z tatuażami nazistowskiego SS wytatuowanymi na karku i pajęczyną na prawym łokciu, która jest często określana jako symbol rasizmu - czytamy w mediach społecznościowych Asset Protection Agency, która umieściła zdjęcia mężczyzny.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Kolejny problem stanowią sytuacje, które mają miejsce poza areną rywalizacji sportowców. Mowa o prostytucji, która jest powszechnym zjawiskiem w Budapeszcie. - W samym centrum miasta, niezależnie od godziny, panie w różnym wieku, frywolnie składają niemoralne propozycje, oferując swoje usługi - czytamy w relacji dziennikarza portalu i.pl.
Dowiadujemy się z niej również, że prostytutki przebywają też pod hotelem, w którym miesza reprezentacja Polski. Prostytucja na Węgrzech jest w pewnym sensie legalna, a dokładne ustalenia w tym temacie są kwestią każdej z gmin.