Jelena Isinbajewa dokonała ostatnio prawdziwej wolty. Dwukrotna mistrzyni olimpijska w skoku o tyczce jeszcze niedawno była nazywana "pupilką" Władimira Putina, opowiadała się za wojną w Ukrainie i służyła w rosyjskiej armii. Teraz próbuje się odciąć od kręgów rosyjskiej władzy i deklaruje chęć zajęcia się wyłącznie sportem, dlatego uciekła do Hiszpanii.
Aktualna rekordzistka świata zszokowała Rosjan, publikując w mediach społecznościowych oświadczenie. Zapowiedziała w nim, że we wrześniu wznowi działalność w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim (MKOl) oraz wyparła się kontaktów z władzą. "Otrzymywałam nagrody i tytuły za wybitne osiągnięcia sportowe. Te stopnie, o których dzisiaj się mówi, są nominalne, ponieważ nie jestem i nigdy nie byłam w służbie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Tak jak nigdy nie byłam deputowaną do Dumy Państwowej ani członkinią żadnej partii. Moim powołaniem jest sport" - napisała.
W Rosji zostało to odebrane jako zdrada. Z tego powodu Siergiej Mielikow, prezydent Republiki Dagestanu, nakazał zmienić nazwę stadionu w Machaczkale nazwanego jej imieniem. Przeciwny temu jest dwukrotnym złoty medalista olimpijski w biathlonie Dmitrij Wasiljew. - Oczywiście, że Jelena na to nie zasłużyła. Nie trzeba robić tych wszystkich nagłych ruchów. Dziewczyna po prostu nie mogła zrozumieć powagi tego, że jest oficerem armii rosyjskiej. Wielu sportowców nie służy w wojsku, więc nie do końca zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności za noszenie epoletów na ramionach. Czy więc mają być teraz karani? Jestem temu przeciwny - usprawieliwiał ją w rozmowie dla portalu sports.ru.
Na pytanie, czy Isinbajewa zasłużyła na stadion swojego imienia, nie miał żadnych wątpliwości. - Zasłużyła. Tak, mówiła złe rzeczy, ale jestem pewien, że nie miała nic złego na myśli. To jej nie dyskredytuje. Dlaczego nękamy wybitnego sportowca, który niedawno był nagradzany brawami? Musimy się zatrzymać i spokojnie z nią porozmawiać, wyjaśnić, że oficer armii rosyjskiej złożył przysięgę i musi ponosić taką samą odpowiedzialność jak reszta wojska - wyjaśnił.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Dmitrij Wasiljew to mistrz olimpijski w sztafecie biathlonowej 4x7,5 km z Sarajewa i Calgary. W przeszłości pełnił funkcję prezesa rosyjskiej federacji biathlonowej.