Od 1991 roku, kiedy odbyły się mistrzostwa świata w Tokio, Mike Powell dzierży rekord skoku w dal. Amerykanin pofrunął wtedy aż 8,95 m. Od tamtej pory żaden zawodnik nie zbliżył się nawet do tej odległości. Najbliżej był Dwight Phillips, który w 2009 roku skoczył jednak tylko 8,74 m. To pokazuje, że wynik obecnie 59-latka może jeszcze przez długie lata być niezagrożony. We Włoszech rośnie jednak talent, który może zaszokować świat lekkoatletyki.
Poza zawodami seniorskimi odbywają się również młodzieżowe zmagania w różnych dyscyplinach lekkoatletycznych. Nie inaczej jest w skoku w dal, w którym aktualny rekord świata należy do Rosjanina Siergieja Morgunowa, który w 2012 roku skoczył 8,35 m. W środę podczas mityngu lekkoatletycznego we włoskiej Savonie wynik ten został pobity. 18-letni Matteo Furlani pofrunął na odległość aż 8,44 m. Jego próba nie została jednak uznana, ponieważ skakał przy wietrze 2,2 m/s, który o 0,2 przekroczył dopuszczalne przepisy.
"Do tej pory nie zdaję sobie sprawy z tego, co zrobiłem. Oszalałem, gdy zobaczyłem ten wynik. To, że przez wiatr nie zostanie uznany rekord, nie zmienia mojej reakcji. Był to świetny występ. Jestem szczęśliwy, ponieważ bardzo ciężko pracowałem, aby przygotować się do sezonu letniego" - zakomunikował, cytowany przez hiszpański dziennik "ABC".
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Środowy wynik Furlaniego jest tylko o 0,3 m gorszy od skoku Andrewa Howe'a, który w 2007 roku ustanowił nowy rekord Włoch. Rekord życiowy 18-latka wynosi aktualnie 8,04 m. Pozwolił mu on zdobyć złoty medal na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy do lat 18, które odbywały się w Jerozolimie.