Paweł Fajdek oprócz tego, że jest bardzo dobrym sportowcem i jednym z najlepszych młociarzy świata, słynie też z kontrowersyjnych zachowań i wypowiedzi. Ostatnio "podpadł" podczas tegorocznej Gali Mistrzów Sportu, kiedy to podważył wyniki plebiscytu na sportowca roku. Teraz znów zaliczył szokującą wypowiedź.
W piątek wieczorem Paweł Fajdek był gościem Tomasza Smokowskiego w "Hejt Parku" na Kanale Sportowym. I szybko wywołał burzę wygłaszając tezę o popularności dyscypliny, którą uprawia. - W każdym kraju, w którym byłem, są młociarze, a w niektórych nie ma ligi piłkarskiej - powiedział pięciokrotny mistrz świata w rzucie młotem. Kiedy Smokowski usłyszał wypowiedź swojego gościa, aż zaniemówił, a po chwili dodał: - Gdzie? Nie ma szans. Teraz to jakimś farmazonem pojechałeś.
I wtedy Fajdek rozpoczął kolejne kuriozalne wyjaśnienia. - Zbierają się trzy kluby złożone z kucharzy i tak dalej i sobie grają. To jest to liga, czy nie? To jest rozrywka - odparł. Nie zabrakło porównania amatorskich piłkarzy do młociarzy. - Jeżeli chcemy rzucać młotem, to jednak musimy być zrzeszeni w klubie i startować w normalnych zawodach, a nie na pikniku - skwitował.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Fajdek został zapytany też o konkretną liczbę osób na świecie uprawiających rzut młotem. - Uważam, że jest ich zdecydowanie więcej. Widziałem to choćby na zgrupowaniu w Argentynie, gdzie też trzykrotnie startowałem. W samej Argentynie chyba 40 osób przyjechało rzucać młotem - powiedział.
Smokowski dodał też, że według statystyk około 10 tysięcy osób łącznie na świecie uprawia rzut młotem, wliczając w to amatorów, czym nieco podstawił pod ścianą polskiego mistrza, który chwilę wcześniej powiedział, że amatorskie rozgrywki to nie rozgrywki. - Amatorzy też są - powiedział dziennikarz, na co Fajdek odparł: - Też, też.