Swoboda zniesmaczona reakcją Turków: "Tak sobie mogą gwizdać na swoje kobiety"

Łukasz Jachimiak
- Już sobie powiedziałam, że będę miała sześciopak! Nie ma zmiłuj! - mówi Ewa Swoboda. Po kolejnym medalu w hali - srebrze mistrzostw Europy w Stambule - najlepsza polska sprinterka jest głodna sukcesu na stadionie.

Na halowych ME Stambuł 2023 reprezentacja Polski zdobyła siedem medali - cztery srebrne i trzy brązowe. Jedną z liderek naszej kadry była Ewa Swoboda, która w biegu na 60 metrów wywalczyła srebro.

Zobacz wideo W Radomiu trwa klątwa nowej hali? Damian Schulz: Chcemy przełamać tę halę

Dla Swobody to już trzeci medal takich zawodów w karierze - w 2019 roku w Glasgow zdobyła złoto, a w 2017 roku w Belgradzie - jako 19-latka - została wicemistrzynią Europy po raz pierwszy. Ewa ma też srebro ME ze stadionu. Wywalczyła je w 2022 roku w Monachium w sztafecie 4x100 m.

Łukasz Jachimiak: Wiesz, że jesteś jedną z najmłodszych polskich multimedalistek mistrzostw Europy?

Ewa Swoboda: Nie no, ja już wcale nie jestem taka młoda! Bardzo fajnie! Bardzo mnie cieszy, że udało się zdobyć ten medal! I nie wiem, co mam jeszcze powiedzieć.

Miałaś nadzieję, że i w tym roku zejdziesz poniżej siedmiu sekund?

- Bardziej chciałam się zbliżyć do tej siódemki niż ją łamać - wtedy bym pokazała samej sobie, że jestem w naprawdę dobrej formie. Ale 7,09s wcale nie jest takie złe. Tak sezon halowy zaczęłam i takim wynikiem go skończyłam. Chciałam jeszcze lepiej, ale na mistrzostwach Europy biega się na miejsca, a nie na czasy. Tak mi mówią. Pewnie, żeby mi przykro nie było! Ogólnie szału nie ma, ale może być.

Będzie latem? W zeszłym roku po twoim 6,99s z hali liczyliśmy, że na stadionie złamiesz 11 sekund na 100 metrów. Ty też miałaś na to nadzieję, mówiłaś po kolejnych startach, że czujesz, że taki bieg może przyjść w każdej chwili. Teraz przyjdzie?

- Zobaczymy. Może będzie dobrze, może nie, ale na pewno ja dam z siebie wszystko w przygotowaniach, nie odpuszczę żadnego treningu. Już sobie nawet powiedziałam, że będę miała sześciopak! No nie ma zmiłuj! Na sto procent w to wchodzę, już w pierwszym starcie będę chciała zrobić minimum na mistrzostwa świata, żeby później się nie martwić, tylko spokojnie trenować.

Kiedy będzie ten pierwszy start?

- To jest dobre pytanie! Jeszcze nie wiem.

Mówisz, że nie będzie odpuszczania w przygotowaniach, ale chyba nie było go już w zeszłym roku?

- No nie było.

I sześciopak chyba już wtedy był?

- Nie było! To tylko pod światło tak wyglądało, na korzystnych zdjęciach, ha, ha! W zeszłym roku było trochę problemów ze zdrowiem - tu "dwójka" (mięsień dwugłowy uda), tu "czwórka" (mięsień czworogłowy uda), tu jeszcze coś, na przykład o stopę się trochę baliśmy. A teraz jak mnie coś poboli to chwilę i przestaje. Teraz jestem zdrowa i wiem, że mam możliwość po prostu - no nie mogę brzydko powiedzieć - mocno trenować!

A myślisz tylko o tym, żeby mocno trenować, czy trochę tak jak my - że fajny byłby finał MŚ w Budapeszcie z twoim udziałem i twój czas poniżej 11 sekund?

- Oj, to by było fajne! I jedno, i drugie biorę w ciemno!

Teraz, po sezonie halowym, na chwilę sobie odpuścisz? Po sukcesie robisz sobie jakiś prezent?

- Jem chipsy! I kupiłam sobie nową bransoletkę, fioletową w supersklepie u Turków. Za całe 1 euro!

Robi wrażenie.

- Tak naprawdę nagradzam się tylko po megadobrych startach, a ten był dobry, bo jest medal, ale wynik nie był taki super, żebym się specjalnie nagradzała, no ale jeszcze jedne chipsy zjem!

Jak twoje ogólne wrażenia z Turcji?

- Sama bym tam nigdzie nie wyszła! Prawie zostałam przejechana przez auto! Ale było miło, nie było tak źle, jak się spodziewałam. Troszeczkę mi się nie podobały niektóre zachowania Turków, ale ogólnie było fajnie, nie ma co narzekać, zawsze mogło być gorzej.

Co masz na myśli, mówiąc o złych zachowaniach Turków?

- Po prostu jak przechadzaliśmy się z Pawłem Skrabą i z Michałem Kozłowskim (dziennikarze współpracujący z PZLA) przez miasto, to było czuć, że cały czas na nas patrzą, a niektórzy gwizdali. Nie podoba mi się coś takiego. Tak sobie mogą gwizdać na swoje kobiety, my mamy inną kulturę. To nie było przyjemne. Za to fajne było to, że tam było dużo kitków.

Podobno z Krzysztofem Kiljanem (w Stambule był szósty w biegu na 60 m przez płotki), który jest twoim partnerem, łączy was motoryzacyjna pasja - oglądacie razem zawody w driftowaniu, a czy marzy się wam taki start?

- To nie jest moje marzenie, bo ja wolę szybciej jeździć niż lecieć bokiem. Nie umiem tego, coś by się mogło stać, szkoda by mi było auta. Oczywiście marzę o M4 i M3 E92. To są "beemki", a ja od małego lubię szybkie samochody. Jako dziecko jeździłam z mamą i tatą na rajdy, i to mi zostało.

Premia za srebro ze Stambułu pewnie jest zbliżona bardziej do bransoletki za 1 euro niż do któregoś z tych aut?

- Ha, ha! Nawet nie wiem, jaka to jest premia, nie interesowałam się. Ale chyba będzie tylko bransoletka!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.