Kibice mogli podziwiać kapitalne widowisko w pięcioboju na Halowych Mistrzostwach Europy. Po trzech konkurencjach prowadziła Naffisatou Thiam z 3106 punktami na koncie. Niewiele traciła do niej Adrianna Sułek - 2962 punktów. Eksperci podkreślali, że w piątkowy wieczór może paść nawet rekord świata. Ten należał do Nataliji Dobryńskiej i wynosił 5013 punktów. Ukrainka była obecna w Stambule i na własne oczy widziała, jak jej rekord został zmiażdżony.
Ostatecznie złoto zgarnęła Nafissatou Thiam. Zawody ukończyła z wynikiem 5055 punktów, co jest nowym rekordem świata. To jednak nie koniec. Na drugim miejscu sklasyfikowano Sułek. 23-latka również pobiła osiągnięcie Dobryńskiej - uzyskała 5014 punktów, co jest też nowym rekordem Polski.
Z kolei trzecia zawodniczka - Noor Vidts - starciła sporo do głównych rywalek. Zakończyła zmagania z 4823 punktami na koncie, a mimo to był to najlepszy rezultat, jaki osiągnęła brązowa medalistka pięcioboju w historii. Wcześniej najlepszy wynik na trzecim miejscu zanotowała Austry Skujyte - 4802 punktów podczas Halowym MŚ, rozgrywanych w 2012 roku, także w Stambule. Tym samym to zdecydowanie najlepszy pięciobój w historii tej dyscypliny.
Sułek zdobyła srebrny medal, choć liczyła na więcej, o czym opowiedziała przed kamerami TVP Sport. - Chciałam mieć rekord świata, zrobiłam wszystko, żeby on znalazł się przy moim nazwisku. Przez trzy sekundy się nim mogłam cieszyć, ale potem linię mety przekroczyła Nafi... (...) Zabrakło trochę szczęścia w pchnięciu kulą czy w skoku wzwyż, ale naprawdę zrobiłam to, co mogłam. Nie mam do siebie żadnych pretensji - podkreśliła Sułek.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.