Wiadomość o śmierci Lobingera przekazali członkowie jego rodziny. Sportowiec zmarł w szpitalu w Monachium po trudnej walce z rakiem. W swoim kraju zostanie zapamiętany jako wielka gwiazda skoku o tyczce. W 1997 r. Lobinger jako pierwszy Niemiec w historii złamał barierę sześciu metrów.
Największym sukcesem Tima Lobingera było halowe mistrzostwo świata w Birmingham z 2003 r. Niemiec zdobywał także dwa złote medale w halowych mistrzostwach Europy - w Walencji w 1998 r. i w Wiedniu w 2002 r. Za to na otwartym stadionie dwukrotnie sięgał po srebro mistrzostw Europy (Budapeszt 1998 i Göteborg 2006). Cztery raz reprezentował swój kraj w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w 1996, 2000, 2004 i 2008 r. Nie zdobył jednak medalu.
W 2017 r. były lekkoatleta zachorował na białaczkę. Przeszedł pięć chemioterapii i przeszczep komórek macierzystych, dzięki czemu choroba ustąpiła. Niestety kilka miesięcy temu nastąpił jej nawrót. - Mój nowotwór jest zbyt agresywny i nie ma dla mnie odpowiedniego leczenia. Umieram, ale zawsze będzie we mnie nadzieja, że wydarzy się cud. Wciąż mam siłę. Dla rodziny warto walczyć o każdy dzień życia - mówił niedawno w rozmowie z "Bildem".
Kondolencje rodzinie i znajomym Lobingera złożyli na Twitterze przedstawiciele klubu RB Lipsk. Tyczkarz w latach 2012-2016 był trenerem w tamtejszej sekcji lekkoatletyki.
Wyrazy smutku przekazali także działacze Bayeru Leverkusen. - Bayer 04 opłakuje Tima Lobingera. Na początku swojej aktywnej kariery tyczkarz rywalizował dla Bayeru. Nasze myśli są z jego rodziną - możemy przeczytać.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
- Walkę z rakiem, w wieku 50 lat, przegrał Tim Lobinger. Epicentrum pozytywności na lekkoatletycznych stadionach - napisał z kolei polski 400-metrowiec i płotkarz Marek Plawgo.