Już w następnym miesiącu, w dniach 2-5 marca odbędą się halowe mistrzostwa Europy w Stambule. Niewątpliwie Ewa Swoboda jest jedną z kandydatek do wygrania biegu na 60 metrów. W ubiegłym roku zajęła 4. miejsce na mistrzostwach świata w Belgradzie. Ponadto ustanowiła nowy rekord Polski - 6,99 s. Ostatnio zwyciężyła również zawody Orlen Cup w Łodzi, osiągając czas 7,14. Polka nie ukrywa jednak, że nie jest to jeszcze jej optymalna dyspozycja.
W rozmowie dla telewizji TVP Sport zawodniczka przyznała, że potrzebuje nieco więcej czasu, aby osiągać wyniki, do których przyzwyczaiła kibiców. - Wszyscy oczekują ode mnie szybkiego biegania. Non stop słyszę pytanie: "Ewa, Ewa, kiedy będzie poniżej 7 sekund!?" Spokojnie, naprawdę. Niby biegam w miarę szybko, ale nie jestem zadowolona z tego, co prezentuję. Potrzebuję jeszcze czasu, by dojść do wyników, których chcemy - powiedziała.
Swoboda zdradziła, że w trudniejszych chwilach może liczyć na ogromne wsparcie bliskich. Uważa, że brakuje jej jeszcze odpowiedniej motywacji, aby wykorzystywać cały swój potencjał. Dosłownie wyraziła swoje odczucia. - Mam trenerkę, rodziców, chłopaka. Jeśli coś nie gra, wiem do kogo podbijać. Zawsze mi pomogą. Podchodzę do wszystkiego na spokojnie. Przydałby mi się kop w d***ę, żeby poprawić wyniki - wyjaśniła.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Na koniec zawodniczka podsumowała ostatni występ na Orlen Cupie w Łodzi. Przekazała, że jest w pełni świadoma, że mogła osiągnąć w ubiegły weekend jeszcze lepszy rezultat – Start był dość słaby. Zebrałam się na końcu. Mogłam wyciągnąć z tego biegu więcej. Brakuje jeszcze trochę. Czy to zdrowia, czy to szczęścia, czy cierpliwości? Nie znam odpowiedzi - zakomunikowała.
Reprezentantka Polski przed wyjazdem do Turcji wystąpi jeszcze w Halowych Mistrzostwach Polski w dniach 18-19 lutego w Toruniu. Poza tym Swoboda wybiera się również na mityng do Birmingham 25 lutego.