- Chyba muszę przestać wygrywać, bo im więcej zdobywam tytułów, tym niższe miejsce zajmuję - powiedział Paweł Fajdek, odbierając statuetkę za dziewiąte miejsce w plebiscycie na najlepszych sportowców Polski w 2022 roku. - Życzę udanej zabawy, bawcie się dobrze, na pewno lepiej niż ja - dodawał. A później obrażony nie wyszedł na scenę, gdy organizatorzy zapraszali wszystkich nagrodzonych do wspólnego zdjęcia.
Tak powinna wyglądać czołówka plebiscytu według Fajdka. Pięciokrotny mistrz świata w rzucie młotem uważa, że w 2022 roku ze wszystkich Polaków sportowo przebiła go tylko Iga Świątek.
Natomiast Iga Świątek - faktycznie uznana naszym sportowym numerem jeden - głosowała tak:
Kajakarska czwórka wyróżnienie od Igi Świątek może potraktować jak pocieszenie za brak miejsca w czołowej dziesiątce plebiscytu. Naja, Kąkol, Puławska i Putto wygrały w 2022 roku wszystko, co mogły. Zostały mistrzyniami świata i Europy. Naja złote medale MŚ i ME wywalczyła też w dwójce z Puławską (ona w 2022 roku wywalczyła aż pięć złotych medali, bo najlepsza była jeszcze w K1 na ME). Naja to liderka tej ekipy. I bezsprzecznie jedna z liderek polskiego sportu ostatnich kilkunastu lat.
Popatrzmy na wszystkie wyniki 33-letniej kakajarki. Na mistrzostwach świata zdobyła 14 medali (3 złote, 5 srebrnych i 6 brązowych), na mistrzostwach Europy na podium stawała 12 razy (6-5-1), na igrzyskach olimpijskich wywalczyła już cztery medale (0-1-3). To w sumie aż 30 medali z największych imprez!
Dla porównania: Fajdek ma pięć złotych medali MŚ, złoto i dwa srebra ME oraz jeden brąz olimpijski. Piękna kolekcja! W swojej konkurencji Fajdek jest wielkim mistrzem. Ale Naja jest jeszcze większa. A przy tym skromna.
- Skoro jesteśmy na garnuszku państwa i możemy z tego fajnie żyć, to musimy się starać - stwierdził Tomasz Kryk kilka miesięcy temu, w rozmowie ze Sport.pl.
Tę myśl trener naszych kajakarek powtarza często. A jego zawodniczki myślą podobnie. To jest świetna grupa, która z każdych igrzysk przywozi medale. Naja nie zawodzi w najważniejszych momentach, co Fajdkowi się zdarzało. Naja nie narzeka, w jej mediach społecznościowych nie ma marudzenia na wyniki plebiscytu. A przecież ona była najwyżej na dziewiątym miejscu (w ubiegłym roku). Po tym jak z jednych igrzysk przywiozła dwa medale. Natomiast Fajdek zajmował już miejsca: trzecie (za rok 2013), jeszcze raz trzecie (za rok 2019), czwarte (2015), piąte (2017), dziesiąte (2014) i teraz dziewiąte.
Fajdek od lat cieszy się uznaniem. Tak naprawdę ma co doceniać. A dlaczego kibice nie głosują na kajakarki? Na pewno łatwiej byłoby zaistnieć jednej z nich niż grupie. Ale przecież i tak łatwiej utożsamić się z nimi niż z Fajdkiem. Na pewno więcej ludzi pływa kajakiem niż rzuca młotem. Fajdek uprawia konkurencję mniej dostępną. I na świecie mniej popularną. Bardzo dobrze, że się ceni i pewnie ma rację, że powinien być w plebiscycie wyżej niż na dziewiątym miejscu. Ale jeśli on obraża się na wyniki, to taka Naja powinna chyba zmienić obywatelstwo, bo dla Polski zdobyła jeszcze więcej, a nagrody dostaje mniejsze.
Naja ma cztery medale olimpijskie. Nie ma złota, dlatego w rankingu naszych multimedalistów jest daleko. Ale jeśli chodzi o samą liczbę krążków z igrzysk, to lepsi od niej są tylko Irena Szewińska (7 medali), Jerzy Pawłowski (5) i Justyna Kowalczyk (5). A cztery medale olimpijskie wywalczyli jeszcze tylko Witold Woyda, Robert Korzeniowski, Adam Małysz i Kamil Stoch. Za półtora roku w Paryżu Naja będzie miała najpewniej dwie szanse (w dwójce i czwórce) na wywalczenie jedynego brakującego jej złota. Ciekawe czy po takim sukcesie - a naprawdę jest to realne, bo Naja wraz z całą kadrą staje się coraz lepsza - nasza kajakarka wszech czasów znalazłaby się w końcu, chociaż na podium plebiscytu.