- Trener Jacek Kostrzeba mnie obudził. Często pytał: Ania, dlaczego ty tak mało w siebie wierzysz? - mówiła Anna Wielgosz przed kamerą TVP. To było pięć minut po biegu życia 29-latki z Podkarpacia.
Monachijski finał ME wygrała rewelacyjna 20-latka z Wielkiej Brytanii Keely Hodgkinson (jest już m.in. wicemistrzynią olimpijską), a szybsza od Polki była jeszcze tylko Renelle Lamote, Francuzka, która również na poprzednich (Berlin 2018) i jeszcze wcześniejszych (Amsterdam 2016) mistrzostwach Europy zdobywała srebrne medale. Wielgosz, piąta zawodniczka ostatnich ME, w walce o podium wyprzedziła m.in. czwartą na ubiegłorocznych igrzyskach Jemmę Reekie i siódmą Alexandrę Bell.
Na igrzyskach w Tokio Wielgosz odpadła już w eliminacjach. I po nich była tak rozczarowana i tak poważnie kontuzjowana, że to mógł być koniec jej kariery. Na szczęście listopadowa operacja kolana się udała, a nowy trener, Jacek Kostrzeba, przekonał Wielgosz, że stać ją na wielkie rzeczy. Jeszcze większe niż piąte miejsce mistrzostw Europy z 2018 roku.
Dobiegając do podium w Monachium Wielgosz wyrównała wynik Joanny Jóźwik. Ona również miała brąz ME na 800 metrów. Wywalczyła go w 2014 roku. Półtora roku temu, w marcu 2021 roku, na halowych ME w Toruniu Jóźwik była na 800 m gorsza tylko od Hodgkinson. W tamtym biegu brąz wywalczyła jeszcze jedna świetna biegaczka średniodystansowa z Polski - Angelika Cichocka. A Wielgosz tylko to oglądała, bo odpadła w półfinale.
Dziś to Jóźwik i Cichocka oglądają życiowy sukces młodszej koleżanki. A Wielgosz dziękuje zwłaszcza tym, którzy pomogli jej na najtrudniejszym zakręcie. - Myślę, że ten medal pokazał, że warto mnie wspierać. Dziękuję miastu Rzeszów, że jako jedyne zostało ze mną i mnie wspierało, dokładało do obozów - mówiła medalistka w rozmowie z TVP Sport. Ale to nie jest szpila wbita w działaczy. Wielgosz skromnie i sprawiedliwie podkreśliła, że po prostu nie biegała ostatnio na poziomie, na którym można się domagać tylu i takich wyjazdów na zgrupowania, jak najlepsi.
Ta wyglądały trzy ostatnie sezony Anny Wielgosz. A teraz ona ma trzecie miejsce i brąz ME. To jest nagroda za wytrwałość - za to, że się nie poddała i że za namową trenera wreszcie uwierzyła w siebie. A my mamy kolejną niespodziankę na tych mistrzostwach i już 10. medal.