Finał rzutu młotem na mistrzostwach Europy w Monachium padł łupem Polaków. Złoty medal zdobył Wojciech Nowicki, który rzucił na odległość 82 m i tym samym zanotował najlepszy wynik na świecie w 2022 roku. Dodatkowo Nowicki obronił tytuł z 2018 roku i podtrzymał swoją znakomitą serię, zdobywając medale na każdej seniorskiej imprezie mistrzowskiej (MŚ, ME i IO). Sporym zaskoczeniem było czwarte miejsce Pawła Fajdka (79,15 m), który rozkręcał się z rzutu na rzut, ale zabrakło mu 30 cm do medalu.
Paweł Fajdek rozmawiał z TVP Sport po finale rzutu młotem na ME w Monachium. Złoty medalista z Eugene stwierdził wprost, że kluczowa była dyspozycja dnia i spory wpływ miała postawa organizatorów. - Zawody nam odjechały przez opóźnienie. Była rozgrzewka, potem siedzieliśmy pół godziny na tyłkach. Ja nie lubię takich sytuacji. To nie jest mój pierwszy start, gdzie później jestem przegrzany i te rzuty nie są takie, jakie powinny być. Wydaje mi się, że głównym powodem jest opóźnienie. Kazali nam łazić w tę i we w tę pod stadionem. Niefajnie - powiedział.
Opóźnienie zawodów wówczas wynikało z niesprzyjających warunków atmosferycznych. - My w deszczu lubimy rzucać, oni nam kazali czekać, aż przestanie padać. Później nam padało pół konkursu i nikt nie krzyczał. Organizatorzy robią czasem takie ciekawostki - dodał Fajdek. Pięciokrotny mistrz świata odniósł się też do rangi zawodów. - Nie ma już woli walki w momencie, gdy są mistrzostwa Europy, nikt o to nie dba. Mówię nie o sportowcach, a generalnie, jak to wygląda dalej. To już totalne opary. Wolę wygrywać mistrzostwa świata, a nie Europy - skwitował.
Po czterech dniach mistrzostw Europy w Monachium Polacy mają siedem zdobytych medali (2 złote, 3 srebrne, 2 brązowe) i zajmują ex-aequo z Hiszpanią drugie miejsce w klasyfikacji medalowej. Najwięcej medali do tej pory zdobyli Niemcy (5 złotych, 3 srebrne, 1 brązowy).