Pierwsi polscy lekkoatleci mają już za sobą początek rywalizacji podczas mistrzostw Europy w Monachium. Na konto reprezentacji Polski wpłynęły już nawet pierwsze medale. Aleksandra Lisowska zdobyła złoty medal w maratonie, a dodatkowo polski drużynowo wywalczyły brąz. W sesji porannej do wieczornego finału pchnięciu kulą awansowali też Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk.
Sztuka ta nie udała się niestety naszym kulomiotkom. Bliżej awansu była Klaudia Kardasz, która w najlepszej próbie osiągnęła 17,27 m i do szczęścia zabrakło jej tylko siedmiu centymetrów. Całkowicie nieudany występ zaliczyła z kolei Paulina Guba, która posłała kulę na odległość 16,66 m. Najbardziej bolesny jest fakt, że 31-latka była obrończynią mistrzowskiego tytułu w tej konkurencji.
W 2018 roku w Berlinie obie polski nadzieje na świetny konkurs rozpaliły już w eliminacjach, w których osiągnęły trzeci w czwarty wynik. W finale wydawało się, że już pierwszym rzutem konkurs rozstrzygnęła Christina Schwanitz, osiągając 19,19 m. Guba od początku utrzymywała się na drugim miejscu, ale z każdą koleją próbą pchała coraz dalej. W szóstej kolejce Polka zbliżyła się do swojego rekordu życiowego (19,38 m) i osiągnęła 19,33. Niemka nie była już w stanie poprawić swojego rezultatu z pierwszej kolejki, a Guba cieszyła się z sensacyjnego mistrzostwa Europy. Kardasz uplasowała się tuż za podium z wynikiem 18,48 m, który był nowym rekordem Polski juniorów.
Niestety obecnie Polki nie prezentują takiej świetnej formy. Zabrakło ich już na mistrzostwach świata w Eugene, a wszystko za sprawą niewypełnienia wymaganego minimum. Ostatni dobry wynik aktualna jeszcze mistrzyni Europy osiągnęła podczas mistrzostw świata w Doha w 2019 roku, które zakończyła na 10. miejscu.