W niedzielę 7 sierpnia w Jekaterynburgu odbył się maraton "Europa - Azja". Uczestnicy wybierają, jaką odległość chcą pokonać. Organizatorzy umożliwiają bieg na trasach o długości od 400 metrów do 42 kilometrów. Tegoroczne zawody w Rosji zakończyły się tragedią.
Iljas Malenkow wziął udział w wyścigu na 10-kilometrowej trasie. Rosjanin tuż przed metą zaczął źle się czuć i został przetransportowany do szpitala. Na początku nikt nie wiedział, w jakim stanie jest 37-letni sportowiec. W poniedziałek rano koledzy Malenkowa poinformowali, że zawodnik zmarł w szpitalu. Wstępne raporty sugerują, że przyczyną śmierci Malenkowa był udar cieplny. - Zostawił czteroletniego synka. Szkoda faceta, był taki miły, wysportowany. Teraz zbieramy pieniądze na zorganizowanie pogrzebu - mówią znajomi zmarłego, cytowani przez "Komsomolskają Prawdę".
Organizatorzy turnieju przekazali, że zawodnik został dopuszczony do biegu po okazaniu zaświadczenia lekarskiego. - Wszystko u nas jest dobrze zorganizowane. Upewniamy się, że masz zaświadczenie lekarskie, które umożliwia ci udział w biegu. Lekarze pełnią również dyżur na całej trasie, aby pomóc ludziom, którzy źle się poczują. Mam zaświadczenie Malenkowa, które przekazał komitetowi organizacyjnemu. Lekarze założyli, że nie miał problemów zdrowotnych i mógł wziąć udział w wyścigu - powiedział jeden z organizatorów Andrej Utkin, cytowany przez Sport-express.ru.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak się okazuje, uczestnicy narzekali na zbyt duże obciążenie fizyczne jeszcze podczas wcześniejszych startów. Zdaniem rosyjskim mediów, aż 40 biegaczy potrzebowało pomocy lekarskiej, a pięciu z nich trafiło do szpitala.