"Zaraz, kurde, się rozpłaczę". Polski medalista olimpijski nie wie, co się dzieje. Dramat

Łukasz Jachimiak
Mateusz Borkowski mówi, że stać go na czas 1:43.50. Patryk Dobek - że na nawet 1:42.00! To wyniki na medale największych imprez na 800 metrów. Ale co innego słowa, a co innego - przynajmniej na MŚ w Eugene - czyny. Dobek, brązowy medalista olimpijski, miał w eliminacjach 27. wynik. Borkowski i Patryk Sieradzki byli jeszcze słabsi. Nasz dystans już nie jest nasz.

Od 2007 roku nie było mistrzostw świata, na których nie mielibyśmy Polaka, chociaż w półfinale biegu na 800 metrów. Adam Kszczot był w ostatnich latach dwukrotnie wicemistrzem globu. Marcin Lewandowski miał na tym dystansie dwa czwarte miejsca. Przed nimi Paweł Czapiewski zdobywał brąz MŚ w 2001 roku. W XXI wieku bieg na 800 metrów mężczyzn to najlepsza dla Polski konkurencja biegowa ze wszystkich.

Zobacz wideo

Przykro się oglądało i przykro się słuchało

Gdy rok temu Patryk Dobek sensacyjnie zdobył brązowy medal igrzysk olimpijskich w Tokio, pomyśleliśmy, że mamy więcej niż kontynuatora. W stolicy Japonii świeżak Dobek (przez lata biegał na 400 m przez płotki, a na 800 m przestawił się niecały rok przed igrzyskami) i rutyniarz Zbigniew Król (trenował wcześniej m.in. Kszczota i Czapiewskiego) uśmiechali się po tym brązie i już mówili o Paryżu. I o złocie, jakie będzie do zdobycia na igrzyskach w 2024 roku.

Dziś jesteśmy na przeciwnym biegunie. Przykro się oglądało eliminacyjne biegi Dobka, Borkowskiego i Patryka Sieradzkiego. I trudno się później słuchało ich wypowiedzi.

Mateusz Gamrot, Beneil DariushHitowa walka Gamrota w UFC potwierdzona. Następna ma być już o pas mistrzowski

- Nie wiem, co się stało, że po 600 metrach wszyscy mnie minęli. Treningi pokazywały, że w takiej formie jeszcze nie byłem - przekonywał debiutujący na MŚ Sieradzki. On w swoim biegu był ostatni (później przesunięto go na siódme miejsce w drugiej serii, bo zdyskwalifikowany został jeden z rywali). W sumie miał 34. czas eliminacji.

Jeszcze bardziej zaskoczony swoim niepowodzeniem był Borkowski. Halowy

wicemistrz Europy z 2021 roku i półfinalista olimpijski z Tokio był w swojej serii szósty. I przepadł z 30. czasem eliminacji. Borkowski też przekonywał, że na treningach wyglądał dobrze. Mówił, że był gotowy na czas 1:43.50. Szkoda, że pobiegł o ponad cztery sekundy wolniej - 1:47.61.

Borkowskiego jeszcze przebił Dobek. Jego czas - 1:46.80 (szóste miejsce w szóstym biegu eliminacji) jest aż o prawie pięć sekund gorszy od tego, na co rzekomo Dobka stać. - Uważam, że powinienem biegać 1:42.00 - 1:42.50. Treningi to pokazują - przekonywał.

"Jak do tego doszło? Nie wiem"

Dlaczego nasi 800-metrowcy nie biegają tak, jak sami mówią, że powinni? Jeśli faktycznie stać ich na kręcenie się wokół rekordu Polski - 1:43.22 Czapiewskiego z 2001 roku - czy wręcz na połamanie go, to dlaczego w zawodach wyglądają tak słabo? Najmłodszy Sieradzki nie bardzo umiał odpowiedzieć. Ale on dopiero zaczyna pracować na swoje wyniki. Częściej występował jako "zając", czyli ktoś, kto dyktuje tempo dla innych i schodzi z bieżni, gdy zrobi swoje.

Borkowski, tłumacząc, co się stało, stwierdził, że chyba za długo jest w Stanach. Że 10 dni czekania na start to duży stres.

- Nie wiem, gdzie jest przyczyna. Może to był nie ten dzień, może jutro by było lepiej, może by było ze dwie sekundy szybciej - szukał natomiast odpowiedzi Dobek. Jak widać, szukał po omacku.

Magnus Carlsen rezygnuje z tytułu mistrza świata. Magnus Carlsen rezygnuje z tytułu mistrza świata. "Pozostawia wielką pustkę"

Dobek w tym roku od początku szuka i nie znajduje. Idzie mu całkiem inaczej niż szło. - To trochę ciężki sezon. Doszło zgrupowanie wysokogórskie w Font-Romeu. Trener sprawdzał, czy odpowiem na to pozytywnie. I wydaje nam się, że będziemy szukać innych rozwiązań, bardziej standardowych. Zaraz, kurde, się rozpłaczę. Nie wiem, jak do tego doszło, że rok temu z dnia na dzień się przestawiłem na 800 metrów i tyle z trenerem Królem osiągnęliśmy, a teraz jest sezon pod znakiem zapytania - mówił nasz medalista olimpijski.

Najważniejsze, że Dobek się nie poddaje. To jest jakiś pozytyw. Pytany o mistrzostwa Europy, zapewnił, że w sierpniu zamierza jechać do Monachium i tam

spróbować się przełamać. Borkowski i Sieradzki składają podobne deklaracje. Oby się udało. Żal byłoby oddawać pole w tak widowiskowej i prestiżowej konkurencji.

Więcej o: