Ewa Swoboda nie pobiegła w finale MŚ. "I tak jest super"

Łukasz Jachimiak
- Jestem megaszczęśliwa, jestem dobrej wiary - mówi Ewa Swoboda. Najlepsza polska sprinterka nie awansowała do finału biegu na 100 metrów na MŚ w Eugene. Ewa nie pobiła też rekordu życiowego, nie zeszła poniżej 11 sekund. Ale przekonuje, że ma się z czego cieszyć.

Na MŚ Eugene 2022 Ewa Swoboda przyjechała z rekordem życiowym wynoszącym 11.05 s. W eliminacjach uzyskała tu czas 11.07 a w półinale 11.08 s. - Jestem regularna i jest się z czego odbić - zauważa. - Jestem zadowolona ze startu, z wyjścia z bloków. Idzie to do przodu, jestem megaszczęśliwa. Musimy popracować troszeczkę nad drugą częścią dystansu, bo biegłam chyba na w miarę dobrym miejscu, ale gdy zobaczyłam jak Elaine tylko mi przelatuje, to mówię: Ooo, zaczęło się! - opowiada Swoboda.

Zobacz wideo Maria Andrejczyk: Ważniejsze są cisza i spokój, które pozwalają skupić się na najcięższej pracy

"I tak jest super"

Tak było: Polka miała dobry start, wyszła z bloków jako druga. Była szybsza nawet od Elaine Thompson-Herah. Ale biegnąca na torze obok Jamajka na dystansie rozpędziła się tak, że półfinał pewnie wygrała. A Ewa finiszowała na szóstym miejscu. Czas 11.08 był zdecydowanie gorszy od wyniku 10.82, jaki uzyskała mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro i Tokio. Był też znacznie gorszy od rezultatu, jaki trzeba było osiągnąć, żeby wejść do finału. Ósmym, ostatnim czasem gwarantującym udział w walce o medale było 10.96.

- Nie obiecuję, że zrobię to tutaj, nie obiecuję, że zrobię to na ME w Monachium, nie obiecuję, że zrobię to w tym roku, ale mogę obiecać, że kiedyś to zrobię - mówiła nam Swoboda przed półfinałem.

Już wiemy, że w Eugene 11 sekund nie złamała. - Ale i tak jest super. Fajnie, że miałam szansę się tutaj sprawdzić, fajnie, że pobiegałam. Wiemy nad czym pracować. Mistrzostwa Europy już za niecały miesiąc, jestem megaszczęśliwa, jestem dobrej wiary - podkreśla Ewa.

Teraz sztafeta. "Nie powiem"

Na jej udział w finałach wielkich, światowych imprez na 100 metrów czekamy z nadzieją, widząc, że do światowej czołówki należy już w hali, gdzie biega się 60 metrów. - Jeszcze troszeczkę pracy i będzie w porządku. 60 a 100 metrów to jest różnica. Ale może kiedyś mi się uda je dogonić i będę mogła się z nimi ścigać jak równy z równym - mówi Swoboda.

W Eugene nasza najlepsza sprinterka wystartuje jeszcze w sztafecie 4x100 m. Eliminacje zaplanowano na piątek a finał na sobotę. - Wiemy na czym ja stoję, na czym dziewczyny stoją, to nie wiem, ale słyszałam, że na treningach jest bardzo dobrze. We wtorek mamy trening zmian i zobaczymy, co to będzie. Nie wiem jaki skład będzie biegał, ale mam nadzieję, że taki jaki mam w głowie i wam nie powiem - kończy Swoboda.

Finał biegu na 100 m wygrała Shelly-Anna Fraser-Pryce. Jamajka wyprzedziła swoje rodaczki - Sherickę Jackson i Elaine Thompson-Herah.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.