Polscy lekkoatletci zdobywają medale na MŚ w Eugene (złoty wywalczył Paweł Fajdek a srebrne - Katarzyna Zdziebło i Wojciech Nowicki), ale kibice żyją też aferą wokól składu sztafety mieszanej 4x400 m. W piątek nasi mistrzowie olimpijski pobiegli osłabieni brakiem Anny Kiełbasińskiej.
Druga najszybsza Polka w tym sezonie wydała oświadczenie, w którym tłumaczyła, dlaczego nie startuje. Jej postawy zupełnie nie rozumieją koleżanki i koledzy z drużyny. Zwłaszcza koleżanki poczuły się zdradzone i dały do zrozumienia, że nie wyobrażają sobie biegania z Kiełbasińską w sztafecie 4x400, która powalczy o medal w niedzielę 24 lipca, na zakończenie mistrzostw.
Co na to wszystko Kiełbasińska? - Tylko mówię: rozmawiam tylko na temat biegu - powiedziała, stając przed grupą polskich dziennikarzy po eliminacjach indywidualnych 400 m (w nich wygrała swój bieg czasem 50.63 s, to był czwarty wynik eliminacji. Drugi - 50.21 s - miała Natalia Kaczmarek).
- Tak, taki był plan, tak ustalaliśmy taktykę. Byłam na siódmym torze, więc musiałam się sugerować tylko sobą [zawodniczka z tego i z ósmego toru w pierwszej części dystansu nie widzi rywalek]. Zadanie na eliminacje było takie, żeby spokojnie skończyć bieg w pierwszej dwójce i mieć w półfinale dobry tor. Zadanie zostało wykonane - nic tylko się cieszyć i odpoczywać, czekając na półfinał. A jak wyczułam, że mogę być pierwsza, to byłam. Dobrze wygrać, zwłaszcza gdy to się nie dzieje nie wiadomo jakim kosztem. To mentalnie cenne.
- Zdecydowanie. Przetarcie byłoby za mną. Cały cykl przygotowawczy tak układaliśmy. W poniedziałek robiłam trening, który przeciera, który się robi na trzy-cztery dni przed startem [sztafety mieszane biegały w piątek]. Natomiast ułożyło się, jak się ułożyło, wszystko, co miałam powiedzieć, powiedziałam w swoim oświadczeniu i uważam, że wyczerpałam temat w stu procentach. Więcej się na ten temat nie będę wypowiadać.
- Oczywiście. Słuchajcie, to jest przeszłość. A dzisiaj mamy teraźniejszość. Po angielsku nazywa się to present, czyli gift, czyli jak by nie patrzeć - prezent. Dzisiaj jestem tutaj, dostałam się do półfinału i przez następne dni myślę o półfinale. A potem zobaczymy, jak dalej i mam nadzieję, że o sztafecie. Jestem optymistycznie nastawiona, zachowuję spokój i chcę się cieszyć sportem, nie zważać na inne rzeczy. Pracowałam ciężko na to, żeby być tu i teraz, żeby biegać takie wyniki. I dalej chcę z tego czerpać i korzystać najlepiej jak potrafię, bo przygotowuję się tak profesjonalnie, jak to tylko możliwe i staram się trzymać ten profesjonalizm do końca.
- Nie będę tego komentować.