Burza przed MŚ w lekkiej atletyce. "Już za późno. Nic nie mogę zrobić"

Problem piętrowych łóżek w pokojach zapewnionych przez organizatorów lekkoatletycznych mistrzostw świata w Eugene wydaje się być błahy w porównaniu z tym, co przeżywają atleci z Syrii czy Afryki. Zawody startują w piątek, a niektórzy z nich jeszcze nawet nie dotarli do USA. A to przez problem z wizami.

8 kwietnia 2020 r. World Athletics potwierdziło, że mistrzostwa świata w 2022 roku będą rozegrane pomiędzy 15 a 24 lipca. Gospodarzem wybrano Stany Zjednoczone, a konkretniej ośrodek akademicki w Eugene, w stanie Oregon. Kompleks jest niezwykle nowoczesny, ale niekoniecznie spełniający warunki zawodów tej rangi. Dziennikarze TVP Sport już na samym początku zauważają niedociągnięcia, chociażby w liczbie miejsc na trybunach. Dotychczas World Athletics wymagało pojemności na poziomie 30 tys. Na Hayward Field nie wejdzie nawet połowa (12 tys.), a i z biletami już jest problem. 

Zobacz wideo Maria Andrejczyk: Ważniejsze są cisza i spokój, które pozwalają skupić się na najcięższej pracy

Mistrzostwa świata. USA nieprzygotowane na zawody? Najpierw pokoje, potem kibice, a do tego wizy

Brak kibiców to jedno, ale nieobecność zakwalifikowanych zawodników, to już problem zdecydowanie ważniejszej rangi. Okazuje się, że niektórzy wciąż - na zaledwie dobę przed oficjalnym rozpoczęciem MŚ w Eugene - nie wiedzą, czy uda im się dotrzeć na czas. 

Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Jedną z takich osób jest skaczący wzwyż Majed El Dein Ghazal (Syria), brązowy medalista mistrzostw świata z 2017 roku. Nie otrzymał wizy na przylot do USA i właściwie nie ma oficjalnego powodu mówiącego dlaczego. Oficjalnie wiadomo już, że na MŚ 2022 zabraknie najszybszego Afrykanina na 100 metrów, Ferdinanda Omanyali. Kenijczyk przebywał we Włoszech z grupą osób, które doświadczyły problemu z wizami. 

- Zrezygnowałem z podróży do Oregonu. Nawet jeśli dziś dostanę wizę, jest już za późno. Nic nie mogę zrobić. Dla mnie to był najdłuższy dzień, a nie lubię czekać - mówił AFP rozczarowany Omanyala. Nieobecność sprintera w Eugene potwierdził też rzecznik sprintera. "Bardzo smutno. Nie dostałem wizy umożliwiającej podróżowanie. Jest mi bardzo ciężko, bo pracowałem, nawet mimo bólu. Chcę myśleć jednak pozytywnie. Nic nie dzieje się przypadkiem" - przekazał, cytowany przez TVP Sport

IOL Sport przekazał w środę, że we Włoszech znajdują się też: Henricho Bruintjies (sztafeta 4x100 m mężczyzn), Sinesipho Dambile (200 m mężczyzn), Miranda Coetzee (400 m kobiet), Clarence Munyai (200 m mężczyzn), Carina Horn (100 m kobiet), Sokwakhana Zazini (400 m płotki mężczyzn), Zakithi Nene (400 m mężczyzn), Luxolo Adams (200 m mężczyzn) i Taylon Bieldt (400 m płotki kobiet)

Dlaczego atleci znaleźli się w takiej sytuacji?  - Jesteśmy zajęci tą sprawą. Organizatorzy [MŚ] dali nam list, a to linie lotnicze są problemem, ponieważ daliśmy im list pochodzący od World Athletics. Oni mówią, że potrzebują listu od rządu [USA], a nie mogą dostać tego listu - tłumaczył prezes Lekkoatletyka RPA, James Moloi. Chwilę później podkreślał, że wszystkie federacje, których zawodnicy startują w mistrzostwach otrzymali te same listy i dotarli do USA bez problemu. Tymczasem z niewiadomych przyczyn atleci z Afryki go nie mają.

Problem nagłaśniają też inni, którzy sprzeciwiają się takiemu traktowaniu. "Jako sportowiec poświęcasz wszystko, by zakwalifikować się na mistrzostwa świata. I to tylko po to, by na koniec mieć problem z wizą i po pierwsze nie móc podróżować, a po drugie móc dojechać, ale w dzień, w który startuje twoja kategoria. Jak ich zdaniem taki zawodnik ma wystąpić na poziomie swoich możliwości? To frustrujące" - napisała na Twitterze sprinterka Marie Josee Ta Lou. 

To nie jest pierwsza taka sytuacja, gdy w Eugene coś nie wygląda tak, jak powinno. Pierwsze niepokojące sygnały pojawiły się na kilka dni przed rozpoczęciem mistrzostw. Część reprezentantów Polski dotarła już na miejsce i byli negatywnie zaskoczeni warunkami, które przygotowali Amerykanie. "Więzienie" - powiedział o zakwaterowaniu Szymon Ziółkowski, trener Pawła Fajdka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.