Największy dotąd Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej zacznie się o punktualnie o 13.30 i potrwa do 18. Epokowa, bo "diamentowa" część imprezy ruszy o godz. 16. Jednak mimo że to jednodniowe, krótkie wydarzenie, to przygotowania organizacyjne toczą się od miesięcy. Jednym z kluczowych elementów jest kontraktowanie gwiazd poszczególnych konkurencji. I to na razie udaje się znakomicie.
– Po potwierdzeniu wizyty najlepszego tyczkarza świata Armanda Duplantisa mamy kolejną niespodziankę. 6 sierpnia na Stadionie Śląskim nasza Ewa Swoboda zmierzy się na 100 metrów z wielką Shelly-Ann Fraser-Pryce! – zapowiada z dumą Piotr Małachowski, dyrektor sportowy wydarzenia. Marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski przypomina, że najszybsza obecnie kobieta na Ziemi wróci na "Kamę" po tym, jak pierwszy raz wystąpiła w niej przed rokiem. – Nie ma lepszego potwierdzenia, że nasze wysiłki mają sens. Bywa, że w trakcie zagranicznych mityngów sami podchodzą do naszej ekipy, pytając o termin kolejnego memoriału. Czujemy dumę, a ja prywatnie wielką ekscytację. Jestem ciekawy, jak Ewa wypadnie w tym starciu. Gdy Diamentowa Liga zaprosiła nas do kalendarza tego sezonu, zapowiedzieliśmy zlot gwiazd. Wywiązujemy się z obietnicy, a jak znam możliwości Piotra jako dyrektora imprezy, to dopiero początek niespodzianek. Hasło „Wszyscy na Śląski" nabiera mocy – deklaruje marszałek.
Fraser-Pryce, już 35-latka, pochodzi z Kingston na Jamajce. Jest ośmiokrotną medalistką olimpijską w biegach na 100 i 200 m oraz w sztafecie. W dorobku ma również dziewięć tytułów mistrzyni świata, co stawia ją w gronie najwybitniejszych lekkoatletek w dziejach.
– Jej występ na Stadionie Śląskim może być spektakularny – ma nadzieję Małachowski. – Doświadczenie, które zbierała przez lata, nadal procentuje. W 2021 roku pobiegła u nas 10.81 sekundy, ustanawiając rekord mityngu. A teraz jest jeszcze szybsza! Kilka dni temu w Paryżu minęła metę w czasie 10.67 s. Uważamy, że w szczycie formy stać ją teraz nawet na rekord świata – dodaje dyrektor.
Swoboda tego lata również jest najszybsza w karierze. W czerwcowych mistrzostwach Polski w Suwałkach przebiegła (z wiatrem) koronny dystans w 10.99 s.
– Czuję dumę, że moje nazwisko jest w ogóle zestawiane z Shelly-Ann. To ikona. Każda sprinterka chce być taka jak ona. Każdy sportowiec chciałby wygrać choć połowę tego, ile ma w dorobku Fraser-Pryce. I tak długo być na topie. Mam nadzieję, że to będzie najlepsze żeńskie 100 metrów, jakie kiedykolwiek odbyło się na polskiej ziemi. Chciałabym 6 sierpnia minąć metę jak najbliżej legendy. Praca, którą wykonałam w ostatnich miesiącach, miała sens właśnie dla takich wydarzeń jak memoriał "Kamy". To mityng, który odbywa się na moim ulubionym stadionie. Musicie przyjechać i zobaczyć to na własne oczy! – przekonuje Swoboda.
Fraser-Pryce oczywiście jest w tej chwili liderką światowych tabel. Co więcej, drugą Sherickę Jaskcon wyprzedza na nich aż o 0.1 sekundy, co w sprincie jest przepaścią. Ale to niejedyna postać spodziewana na Śląsku, która może pochwalić się takim statusem. Już teraz wiadomo bowiem, że w memoriałowym rzucie młotem wystąpią trzej najlepsi miotacze igrzysk w Tokio: Wojciech Nowicki, Eivind Henriksen i Paweł Fajdek. Co ważne, podobnie jak tyczkarze, pojawią się na stadionie już na początku imprezy. Pierwszy z wymienionych wiosną w „Kotle Czarownic" uzyskał 81,58 metra. Tego lata do tej pory nikomu nie udało się go przerzucić. Nowicki zaznacza, że występ w Silesia Memoriale Kamili Skolimowskiej co roku ma dla niego podwójne znaczenie.
– Nie bez przyczyny zadedykowałem Kamili złoto olimpijskie – przypomina wydarzenia z Japonii. – Na zawsze będę miał w pamięci jedno nasze spotkanie. Ona jako mistrzyni, a ja początkujący chłopak. Powiedziała: będziesz mistrzem, jeżeli ciężko na to zapracujesz. To na lata stało się moim drogowskazem i wreszcie się sprawdziło – przypomina Nowicki, który do tej pory przywoził medale z każdej dużej imprezy, w jakiej występował.
Dla młociarzy będzie to trzeci tegoroczny diamentowy mityng, w którym będą mogli wziąć udział. Oba już rozegrane – w Oslo i Paryżu – zdominowali biało-czerwoni.
Równocześnie wokół śląskiego przystanku Diamentowej Ligi toczą się inne przygotowania. Trwa planowanie szczegółów logistycznych, takich jak transport czy zakwaterowanie zawodników. Swoją rolę mają jednak również kibice. Po ogłoszeniu konkursu plastycznego dla młodzieży, którego stawką będzie występ w mityngu, teraz organizatorzy wychodzą z ofertą dla grup. Fani lekkoatletyki mogą od teraz zgłaszać chęć wspólnego dopingowania gwiazd na Stadionie Śląskim. Kluby i szkoły, które zdecydują się na taki ruch w liczbie przynajmniej 300 osób, nie tylko zagwarantują sobie miejsce na trybunach. Ich placówki otrzymają wsparcie na sprzęt sportowy o wartości nawet pięciu tysięcy złotych.
– Robimy to, ponieważ pragniemy, aby śląska Diamentowa Liga nie była imprezą zamkniętą dla elity sportowców. Od kilku lat budujemy markę, która staje się wizytówką regionu. Taką, z którą lokalna społeczność chce się utożsamiać i być jej częścią. Sam występ wielkich nazwisk nie sprawi, że za dekadę będziemy mieli silną reprezentację Polski. Stanie się to, tylko jeśli korzystając z okazji, będziemy promowali sport – zaznacza marszałek Chełstowski.