Krzysztof Różnicki w bardzo młodym wieku zachwycił wszystkich fanów lekkiej atletyki w Polsce. W wieku zaledwie 17 lat został mistrzem Polski seniorów w biegu na 800 metrów i wygrywał rywalizację ze znacznie bardziej doświadczonymi zawodnikami naszej reprezentacji, jak choćby Adam Kszczot. Nastolatek sięgnął także po tytuł mistrza Europy juniorów i pobił rekord Polski juniorów na tym samym dystansie z czasem 1:44:51.
Co oczywiste, Różnickiemu wróżono pełną sukcesów karierę. Niestety młody sportowiec aktualnie nie może startować. Od kilku miesięcy walczy z bolesną kontuzją. Nie ma mowy o normalnym treningu, nie mówiąc już o startach w zawodach.
- Jeszcze przed mistrzostwami Europy juniorów w Tallinie zacząłem odczuwać bóle z tyłu pięty. 20 października 2021 r. miałem związany z tym zabieg w Carolina Medical Center w Warszawie. Okazało się, że to problem z przyczepem ścięgna Achillesa. Niestety, po operacji zaczęło mnie boleć całe ścięgno. Są tam chyba ponadrywane włókna, blizny. I to nie chciało się regenerować. Musiałem poddać się rehabilitacji, w grę wchodziły przede wszystkim basen i rower. Brałem zastrzyki - mówi Różnicki, cytowany przez Onet.pl.
Według pierwszych lekarskich prognoz 18-latek miał wrócić do treningów już po sześciu tygodniach od wykonania zabiegu. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Krzysztof Różnicki do dzisiaj nie jest w stanie normalnie biegać, a ból odczuwa nawet przy chodzeniu. Nikt nie wie, kiedy będzie w stanie wrócić do wyczynowego sportu.
- Ze względu na ograniczenia prawne nie mogę za wiele mówić o stanie zdrowia zawodnika. Potrzebne są jeszcze dodatkowe konsultacje. Trudno w tej chwili wyrokować, nawet w przybliżeniu, kiedy mógłby nastąpić jego powrót do biegania na bieżni – powiedział doktor Jarosław Krzywański opiekujący się lekkoatletami z ramienia PZLA.
Wszyscy liczyli, że Krzysztof Różnicki włączy się do walki o medal na mistrzostwach świata juniorów, które odbędą się w kolumbijskim Cali. Trener biegacza, Krzysztof Król, pogodził się jednak już z tym, że jego podopieczny w tym roku nie wróci do startów. Zamiast tego czeka go kolejny zabieg i nadzieja, że tym razem uda się wyleczyć uciążliwą kontuzję.
- O bieganiu dzisiaj nie ma mowy, a z moim chodzeniem raz bywa lepiej, raz gorzej. Przy chodzeniu odczuwam ból i wiem już, że w ciągu najbliższego miesiąca czeka mnie kolejna operacja. No cóż, Bóg mnie obdarzył delikatną budową ciała i stąd się wzięła kontuzja. Będę jednak za wszelką cenę walczyć o powrót do zdrowia - wyznał Różnicki.
- Może rok przerwy dobrze mi zrobi. Dyskomfort związany z chodzeniem bardzo przeszkadza, ale nie tracę nadziei na wyleczenie. Tylko nie mając pewności, czy druga operacja przyniesie oczekiwany skutek, nie robię na razie żadnych planów na lato - zakończył.