Haratyk to jeden z czołowych polskich kulomiotów. Podczas mistrzostw Europy w 2018 roku zdobył złoty medal, a na swoim koncie ma też rekord Polski (22,32 m z 2019 roku). Obecnie 30-latek boryka się z problemami zdrowotnymi, które wykluczyły go z walki o wysokie lokaty.
- Naderwałem mięsień czworogłowy miesiąc temu. We wtorek przywodziciela. Jestem po badaniu USG. Wszystko toczyło się fajnie, ale mięśnie mi puszczają. Niekiedy pękają, takie życie - mówił w rozmowie z TVP Sport.
Sportowiec podczas ostatnich Halowych Mistrzostw Świata w Belgradzie zajął dziewiąte miejsce. W tej chwili nie ma możliwości przygotować się do letniego sezonu. Wszystko przez brak środków. Wsparcia nie deklaruje też Polski Związek Lekkiej Atletyki.
- Sam nie jestem w stanie wydać 20 tysięcy złotych na zgrupowanie. Na takie nie pojechałby mój trener. Jeśli chciałbym go zabrać, musiałbym wyłożyć około 40 tysięcy - podkreślał sportowiec, który w stronę PZLA rzucił kilka cierpkich słów.
- Gdy zdobywałem pierwsze podium, miałem 25 lat. Do tego momentu nie zarabiałem nic. W końcu pchnąłem 21 metrów. Dostałem tysiąc dwieście złotych stypendium. Tyle. One się nie zmieniły. To, co ustalili ileś lat temu, to zostało. PZLA zależy, żeby mieć sponsorów, nie zawodników - dodał, że w tej chwili nie jest w stanie powiedzieć o związku żadnego dobrego słowa.