Polacy biegli w ostatnim, trzecim etapie eliminacji sztafet 4x400 metrów mężczyzn. Za największych rywali mieli Holendrów i Brytyjczyków. Trudność w sprawie awansu do finału polegała na tym, że bezpośrednio zapewniali sobie go tylko zwycięzcy biegu. Do tego wchodziły tam jeszcze trzy najlepsze drużyny z czasami.
I na szczęście wśród tej drugiej grupy sztafet znalazła się Polska reprezentowana przez Tymoteusza Zimnego, Mateusza Rzeźniczaka, Jacka Majewskiego i Kajetana Duszyńskiego. Polacy zajęli drugie miejsce w swoim biegu z czasem 3:07,90. Do zwycięzców, reprezentacji Holandii, stracili 0,26 sekundy.
Poza nimi w finale powalczą też zwycięzcy pozostałych dwóch biegów - Hiszpanie i Belgowie, a także Czesi i Brytyjczycy, którzy przybiegli za Polakami.
W rywalizacji o medale zabraknie za to Amerykanów. Rywalizowali w pierwszym biegu eliminacyjnym i na 150 metrów przed metą byli na drugim miejscu i mieli niezłe tempo, które mogło dać awans do finału. Wtedy rozpoczął się jednak ich wielki dramat.
Isaiah Harris doznał urazu i zaczął biec, utykając. Nie chciał się jednak poddać i heroicznie walczył o ukończenie biegu dla swoich kolegów, żeby ich wspólny wysiłek nie poszedł na marne. Wpadł na metę i padł na bieżnię, łapiąc się za udo. Niestety, ostatecznie czas 3:09,11 nie dał USA awansu. W tych okolicznościach biegaczowi i tak należy się ogromny szacunek.
Kontuzja Harrisa sprawiła, że Amerykanie po raz pierwszy od 21 lat nie wystąpią w finale sztafety 4x400 metrów. W 2001 roku zostali zdyskwalifikowani w eliminacjach. Rywalizację mężczyzn w tym biegu na HMŚ w lekkoatletyce rozgrywa się od trzeciej edycji imprezy z 1991 roku i USA nigdy nie odpadło w eliminacjach przez zbyt słaby wynik. W historii startów zdobyli aż dziewięć złotych i dwa srebrne medale w tej konkurencji.
Początek rywalizacji męskich sztafet w finale biegu na 4x400 metrów podczas HMŚ w Belgradzie o godzinie 19:40. 15 minut później w finale kobiet także wystąpi polska sztafeta, która wygrała swój bieg eliminacyjny.