2021 rok był dla niej fatalny. Najpierw pozytywny wynik testu na koronawirusa i brak startu w halowych mistrzostwach Europy w Toruniu. Następnie największy możliwy dramat dla sportowca: odnowienie kontuzji tuż przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio, więc i rezygnacja z występu na imprezie, do której przygotowywała się przez cztery lata.
To z pewnością były bardzo trudne chwile Ewy Swobody. Ale przez nie w 2022 rok wbiegła głodna i już w pierwszym starcie zaskoczyła wszystkich: fanów i krytyków. W eliminacjach na 60 metrów podczas Orlen Cup w Łodzi pobiegła życiówkę - wynik 7,04 już był dla wielu niewyobrażalny i dziwili się, w jak świetnej formie jest Swoboda.
A ona dopiero się napędzała. Finał przyniósł niebotyczny wynik - 7,00! Swoboda wbiegła na metę z głową już zwróconą w kierunku tablicy z czasami. Gdy zobaczyła 6,99, jakie początkowo jej zmierzono, oniemiała. Skakała, trzymała się za głowę i nie dowierzała. Nawet gdy wynik zmieniono o tę jedną setną, bo ten z dokładnością do tysięcznych sekundy wyniósł 6,997 (zaokrąglenie do 6,99 byłoby w przypadku wyniku 6,990 lub lepszego - red.).
To oczywiście rekord Polski i najlepszy wynik na świecie w tym sezonie. Gdy Swoboda o tym usłyszała, tylko się zaśmiała i nadal nie dowierzała. - Bardzo się zdziwiłam, nie spodziewałam się. Szkoda, że to 6,99 nie zostało, ale mówię: Ja cię kręcę, to się nie dzieje! Byłam głodna, myślę, że brakowało mi tego. Chciałam, ale nie wiedziałam, że będę tak szybko biegać od pierwszego startu - mówiła dla TVP Sport Polka.
Aż trudno sobie to uświadomić, ale wynik Swobody jest trzecim najlepszym europejskim wynikiem na 60 metrów w historii. Na świecie od Polki szybciej biegało tylko dziewięć zawodniczek, a cztery kolejne miały taki sam wynik.
Dodatkowo Swoboda na zaledwie 0,08 sekundy zbliżyła się do halowego rekordu świata Iriny Priwałowej z 1993 roku. Ostatnio tak szybko na 60 metrów pobiegła Murielle Ahoure - w 2018 roku. Wynik 7,00 jako ostatnia Europejka osiągnęła Dafne Schippers w 2016 roku. Ale żeby znaleźć lepszy rezultat, trzeba byłoby sięgnąć po rezultat Ekaterini Tanu z 1999 roku.
Na każdych halowych mistrzostwach świata ten wynik dałby medal, a na tych z 2018 roku przyniósłby Swobodzie srebro. Polka z miejsca stała się faworytką do złota podczas najważniejszej imprezy tegorocznego sezonu halowego - mistrzostw świata w Belgradzie.
Gdyby tam wywalczyła złoto, byłoby to prawdopodobnie jej największe osiągnięcie w karierze. Do tej pory medale przywoziła bowiem tylko z halowych mistrzostw Europy - srebro właśnie z Belgradu sprzed pięciu lat, a także złoto z Glasgow zdobyte w 2019 roku. Jednak z tak kosmicznym wynikiem oczekiwania będą spore. Także te Ewy. Tak szerokiego uśmiechu jak ten z Łodzi dawno u niej przecież nie widzieliśmy.