Iga Baumgart-Witan wyznała poruszającą prawdę. "Zaczęłam rok płaczem i tak go kończę"

- Jakże trudny to był rok! Zaczęłam go płaczem i tak samo go kończę. - wyznaje w poruszającym wpisie Iga Baumgart-Witan, złota i srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio.

To był bardzo pracowity rok dla Igi Baumgart-Witan, która w Tokio zdobyła złoty medal w sztafecie mieszanej 4x400 metrów oraz srebro w sztafecie kobiet na tym samym dystansie. Te sukcesy okupiła jednak sporym bólem i cierpieniem - już wcześniej wyjawiła, że zmagała się z kontuzją ścięgna Achillesa, a teraz rzuca jeszcze nowsze światło we wpisie na Instagramie.

Zobacz wideo Zabawa w "5 sekund" z Tomaszem Majewskim. Jak odpowie wybitny sportowiec?
Jakże trudny to był rok! Zaczęłam go płaczem i tak samo go kończę…
Oczywiście to są zupełnie inne łzy, jedne smutku a drugie ogromnej ulgi i szczęścia, tylko ja i moja rodzina wiemy, co przeżywałam każdego dnia od stycznia do samych Igrzysk. Tylko im się przyznawałam, że co rano boli mnie brzuch ze stresu, co przyniesie dzień i czy będę mogła wykonać trening. Bolał brzuch, bolało ciało i dusza, nawet jadąc do Tokio. Wytrzymałam… nie mam pojęcia jak, ale wytrzymałam, mimo że byłam na skraju. Dziękuję sobie i tym którzy byli blisko! Łzy i ból przekułam razem z dziewczynami na złoto i srebro Igrzysk Olimpijskich. Dziękuję Wam Baby, bo żadna z nas nie miała z górki. Życzę nam dotrwania do Paryża już z mniejszą ilością bólu i łez smutku. Zrobiłyśmy coś, czego nikt inny by nie dokonał i na pewno nie w pojedynkę. Dziękuję!

- pisze Iga Baumgart-Witan, dziękując koleżankom ze sztafet: Małgorzacie Hołub-Kowalik, Natalii Kaczmarek, Annie Kiełbasińskiej i Justynie Święty-Ersetic

 

Podobny wpis opublikowała Święty-Ersetic, która również zdobyła złoto i srebro igrzysk, a w dodatku indywidualnie zdobyła srebro na halowych mistrzostwach Europy w Toruniu:

Aj co to był za rok!! Od samego początku wciąż pod górkę. Szczęśliwy? Piekielnie trudny? Wspaniały? Męczący? Ciągła gonitwa czy, aby na pewno dam radę, czy zdążę? Sprawdzający mój charakter? Doprowadzający praktycznie codziennie do łez? Wyczerpujący potwornie psychiczne? Spełniający marzenia? Tak! Taki właśnie był dla mnie 2021rok. Ciągłe kontuzje i choroby.
Droga na sam szczyt była wyjątkowo wyboista i cholernie trudna. Ale wiecie co? Gdybym miała przejść przez to wszystko jeszcze raz, zrobiłabym to! A to wszystko po to, żeby spełnić swoje największe sportowe marzenie, coś na co pracowałam potwornie ciężko nie przez rok, przed dwa, ale przez kilka ładnych lat!
Wsparcie Rodziny, Trenera, Drużyny, Fizjoterapeutów, Lekarzy i wielu osób doprowadziło do dwóch medali Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020!!  Piękniejszego zakończenia tego sezonu nie mogłam sobie wyobrazić  Ktoś kiedyś powiedział mi, że zranione zwierzę jest najsilniejsze i wiecie co? Coś w tym jest! ??
2021 pomimo krętej drogi DZIĘKUJĘ! . 2022 mam nadzieję, że będziesz dla mnie ciut łaskawszy 
 
Więcej o:
Copyright © Agora SA