"Victor Jaimez-Solorio - zapiszcie to imię! Bo za parę lat będzie o czym mówić w jego przypadku, a jeśli wyliczenia będą właściwe, z najszybszego chłopca na świecie stanie się najszybszym człowiekiem na planecie" - pisze o niezwykłym talencie z USA portal serfitness.net.
Victor pochodzi z Apple Valley w stanie Kalifornia, choć ma też meksykańskie korzenie. Jego ojciec zajmuje się sprzedawaniem lodów. W jego rodzinie nie ma śladu wielkich sportowych wyników. A to jednak 10-letni Jaimez-Solorio powoli staje się największym talentem wśród dzieci biorących udział w lekkoatletycznych zawodach na całym świecie.
Największy sukces, który wyraźnie potwierdza jego ogromny potencjał, odniósł rok temu, gdy w niesamowitym stylu wygrał rywalizację na 1500 metrów chłopców poniżej ósmego roku życia na amerykańskich igrzyskach młodzieży. Przybiegł z czasem o aż piętnaście sekund lepszym niż dotychczasowy rekord świata w tej kategorii na tym dystansie. Ale w biegach na krótszych też prezentował się świetnie - był pierwszy w biegu na 800 i drugi w biegu na 400 metrów. Rok wcześniej we wszystkich tych rywalizacjach był najszybszy.
Młody zawodnik już wydaje się mieć spore cele na przyszłą karierę lekkoatlety. Zaraz po rekordowym biegu w wywiadzie powiedział, że "kiedyś chce pojechać na igrzyska olimpijskie i przywieźć z nich medal". Jednocześnie nie chce przykuwać ogromnej uwagi. - Lubię popularność, to jest trochę tak, jakbym teraz był sławny, ale nie chcę zaraz stać się wielkim celebrytą, żeby ludzie nie zaczęli mnie przesadnie podjudzać - stwierdził Jaimez-Solorio cytowany przez "Markę".
10-latek w tym roku też potwierdził już wysoki poziom. W tej samej imprezie, w której rok wcześniej pobił rekord na 1500 metrów U-8, teraz był o cztery sekundy od rekordu USA do lat 10, a dystans 1,5 kilometra przebiegł w czasie 4:42.97. Co ważne, jego rodzice dbają także o jego ogólny rozwój - gra w piłkę nożną, czy jeździ na rowerze.
Jaimez-Solorio często jest nazywany "rakietą", choć eksperci w pracy z młodzieżą w lekkiej atletyce na razie zbyt chętnie się o nim nie wypowiadają. Co najwyżej nazywają go wielkim talentem z przyszłością przed sobą. Amerykańscy trenerzy i dziennikarze, a także rodzina i sztab młodego sportowca mają nadzieję, że sprawdzą się słowa, które pisze o nim portal aautrackandfield.org. "Jaimez-Solorio w przyszłym roku w swoim wieku będzie miał już wpisane dwie cyfry. Ale w międzyczasie z pewnością nie zwolni" - opisywano rok temu. Nie zwolnił i zamierza już chyba tylko przyspieszać.