Dwa szokujące rekordy i wielkie kontrowersje. "Wiemy, że to nieprawda"

Alex Wilson ustanowił w niedzielę dwa niesamowite rekordy w biegach na 100 i 200 metrów w Atlancie. Jego znakomite wyniki są kwestionowane i istnieją poważne wątpliwości, czy czasy zostały poprawnie zmierzone.

Urodzony na Jamajce Szwajcar Alex Wilson najpierw pobiegł 9,84 sekundy na 100 metrów, poprawiając swoje dotychczasowe najlepsze osiągnięcie aż o 0,24 sekundy i ustanawiając przy tym nowy rekord Europy. Następnie znakomicie spisał się na dystansie 200 metrów, bijąc rekord Szwajcarii z czasem 19,89 sekundy.

Zobacz wideo Nadzieja polskiej lekkiej atletyki celuje w wielki sukces. "Ona naprawdę chce tego medalu"

Wyniki mało znanego zawodnika zaszokowały cały świat lekkoatletyki. "Czas 9,84 przy wietrze +1,9 metra na sekundę dał mu wynik o 0,02 sekundy lepszy niż poprzedni najlepszy wynik sprinterów ze Starego Kontynentu. W 2004 roku na igrzyskach olimpijskich w Atenach w 9,86 sekundy 100 metrów przebiegł Portugalczyk Francis Obikwelu, a dziewięć lat później ten sam rezultat uzyskał także Francuz Jimmy Vicaut podczas mityngu na stadionie Stade de France pod Paryżem" - napisał Jakub Balcerski ze Sport.pl w swoim tekście.

"Rekord nie został jeszcze zatwierdzony i są obawy, że ze względu na to, że były to jedynie otwarte mistrzostwa stanu Georgia, może pozostać nieoficjalnym wynikiem. W amerykańskim mityngu prawdopodobnie nie mierzono bowiem nawet dokładnej reakcji zawodników przy starcie. Wątpliwości budzi także fakt, że pozostali zawodnicy nie zeszli poniżej granicy 11 sekund. Czas wpisano już jednak do aktualnych światowych list z tego sezonu" - napisał w dalszej części artykułu nasz dziennikarz.

"Nie brakuje też osób wskazujących, że wyczyn Wilsona jest dziwny pod kątem jego wcześniejszych osiągnięć. Jego dotychczasowym najlepszym wynikiem w tym sezonie było 10,38, więc to poprawa o aż 0,54 sekundy! Jego rekord życiowy wynosił za to 10,08, więc to także o wiele gorszy wynik od tego uzyskanego w niedzielę. A w sprintach poprawić się przez tak niewielki okres o tak wiele, jest naprawdę niełatwo".

Wątpliwości przy rekordowych biegach Wilsona. "W 100 proc. wiemy, że to nieprawda"

Rewelacyjne wyniki uzyskane przez Wilsona w Stanach Zjednoczonych w Atlancie rodzą szereg wątpliwości. Najszybszy poprzedni czas Wilsona w tym sezonie na 100 metrów to 10,38 sekundy, które osiągnął na torze w Lucernie pod koniec czerwca, a 200 metrów przebiegł w 20,64 sekundy. Natomiast rekordy życiowe na obu dystansach dotychczas wynosiły: 10,08 i 19,98 sekundy. Jakby tego było mało, Alex Wilson w tym sezonie przez długi czas zmagał się z problemami z kręgosłupem i nie był w stanie w pełni trenować. Jak to jest zatem możliwe, że wykręcił w obu biegach tak rewelacyjne czasy?

Wiele osób ze świata sportu zastanawia się, w jaki sposób mogło do tego dojść? Rana Reider, amerykański guru od sprintu odniósł się do całej sprawy na Twitterze. - W 100 proc. wiemy, że to nieprawda - napisał.

"Za Wilsonem przemawia to, że wydaje się być w formie po ciężkich obozach treningowych na Jamajce i Las Vegas i po trzech operacjach (stopa, biodro, ręka) w ostatnich latach może wreszcie trenować i biegać bez bólu. A firma Puma, z której butów korzysta, niedawno wprowadziła nowy model do sprintu, który, podobnie jak buty Nike, powinien umożliwiać szybsze czasy dzięki węglowej płytce na podeszwie" - czytamy na portalu blick.ch. "Wszystko to może dać efekt w postaci urwania kilku setnych, ale to nie wyjaśnia tego ogromnego skoku" - powiedziała jedna z osób na łamach szwajcarskiego serwisu.

- Zaraz po wyścigu Alex pomyślał, że mógł pobiec w czasie 10,10 sekundy lub w najlepszym razie 10,00, ale nigdy tak szybko, jak czas wyświetlony na zegarze. Sportowiec nie był w aż w tak dobrej formie, nawet jeśli dobrze się przygotował do obu biegów. Jednak w arkuszu wyników jest napisane 9,84 na 100 m i 19,89 na 200 m - powiedział doradca Wilsona, Andreas Hediger.

Wilson osiągnął znakomite czasy dzięki wadliwemu systemowi startowemu?

Jak zatem wytłumaczyć doskonałe czasy Wilsona? Według blick.ch wyjaśnienia należy szukać w barierze świetlnej, która została uruchomiona zbyt wcześnie. Oprócz tego według doniesień na stadionie lekkoatletycznym w Marietcie powinien istnieć system startowy, ale nie spełnia on międzynarodowych standardów. Nie mierzy on nacisku, z jakim zawodnicy stoją w bloku startowym - a tym samym nie można wskazać, czy doszło do falstartu.

Swiss Athletics już rozpoczęło proces weryfikacji rekordu. Chodzi o to, czy wszystko odbyło się w zgodzie z przepisami i czy wymagania techniczne dotyczące pomiaru czasu spełniają oczekiwania.

Więcej o:
Copyright © Agora SA