Sensacyjny rekord Europy na 100 metrów tuż przed igrzyskami w Tokio! Nie do wiary

Jakub Balcerski
9,84 - tyle od niedzieli wynosi rekord Europy w biegu na 100 metrów. Zupełnie niespodziewanie, na kilkanaście dni przed igrzyskami w Tokio, ustanowił go Szwajcar urodzony na Jamajce, Alex Wilson. Rekordowy bieg to sensacja - jego życiówka wcześniej była gorsza o 0,24 sekundy, a najlepszy wynik z tego sezonu aż o 0,54 sekundy.

Wilsona uważało się głównie za 200-metrowca i to na tym dystansie odnosił największe sukcesy. W 2018 roku został brązowym medalistą mistrzostw Europy w Berlinie. Na 100 metrów zaczął biegać częściej pięć lat temu, ale jego rekord życiowy - 10,08 sekundy - nie robił na nikim większego wrażenia. Życiówek nieco powyżej dziesięciu sekund w Europie jest całkiem sporo. Jednak to, co wydarzyło się w niedzielę w Atlancie musiało wręcz zszokować cały świat lekkiej atletyki. 

Zobacz wideo Nadzieja polskiej lekkiej atletyki celuje w wielki sukces. "Ona naprawdę chce tego medalu"

Niewiarygodny rekord Europy Wilsona. O pół sekundy pobił swoją życiówkę na 100 metrów

Szwajcar urodzony na Jamajce pobiegł rekord Europy. Czas 9,84 przy wietrze +1,9 metra na sekundę dał mu wynik o 0,02 sekundy lepszy niż poprzedni najlepszy wynik sprinterów ze Starego Kontynentu. W 2004 roku na igrzyskach olimpijskich w Atenach w 9,86 sekundy 100 metrów przebiegł Portugalczyk Francis Obikwelu, a dziewięć lat później ten sam rezultat uzyskał także Francuz Jimmy Vicaut podczas mityngu na stadionie Stade de France pod Paryżem. 

 

Rekord nie został jeszcze zatwierdzony i są obawy, że ze względu na to, że były to jedynie otwarte mistrzostwa stanu Georgia, może pozostać nieoficjalnym wynikiem. W amerykańskim mityngu prawdopodobnie nie mierzono bowiem nawet dokładnej reakcji zawodników przy starcie. Wątpliwości budzi także fakt, że pozostali zawodnicy nie zeszli poniżej granicy 11 sekund. Czas wpisano już jednak do aktualnych światowych list z tego sezonu.

Nie brakuje też osób wskazujących, że wyczyn Wilsona jest dziwny pod kątem jego wcześniejszych osiągnięć. Jego dotychczasowym najlepszym wynikiem w tym sezonie było 10,38, więc to poprawa o aż 0,54 sekundy! Jego rekord życiowy wynosił za to 10,08, więc to także o wiele gorszy wynik od tego uzyskanego w niedzielę. A w sprintach poprawić się przez tak niewielki okres o tak wiele jest naprawdę niełatwo.

"Wynik znikąd" - Szwajcarzy zachwyceni rekordem Wilsona i nie mogą się doczekać igrzysk

Wszystko to nie przeszkadza jednak szwajcarskim mediom cieszyć się z wyniku uzyskanego przez ich sprintera. "To kompletna sensacja, wynik znikąd! I przychodzi na kilkanaście dni przed wyjazdem na upragnione przez Wilsona igrzyska olimpijskie w Tokio" - piszą dziennikarze "blick.ch".

W Atlancie Wilson pobił też rekord kraju na 200 metrów, uzyskując wynik 19,89. W Japonii może być groźny na obu dystansach. W końcu na 100 metrów taki czas miało tylko dwóch sprinterów - Amerykanin Trayvon Bromell (9,77 z początku czerwca) i Akani Simbine z RPA (9,84 z początku lipca). Na 200 metrów Szwajcar jest szósty na światowych listach. 

Wilsonowi przez koronawirusa "zawalił się świat". Teraz do Tokio pojedzie jako kandydat do walki o medale

Wilson urodził się w 1990 roku w Kingston na Jamajce. W wieku piętnastu lat przeniósł się do Szwajcarii, gdzie w 2010 roku uzyskał obywatelstwo. Dwa lata później biegał już na igrzyskach w Londynie, gdzie na 200 metrów miał 21. czas. Jak sam mówił "tylko minął się i zamienił kilka słów z Usainem Boltem", ale nie martwiło go to "bo wciąż był młody". W Rio w 2016 roku przyszedł jednak ogromny zawód - brak kwalifikacji na igrzyska. To wtedy zaczęły się problemy Szwajcara z urazami. 

Dla Wilsona ostatnie dwa lata były bardzo wyczerpujące. Pojawiało się coraz więcej kontuzji, przez które odpuszczał kolejne tygodnie treningów i startów. Ogromny wpływ na jego życie miała także epidemia koronawirusa. W styczniu tego roku po zakażeniu w wieku 58 lat zmarł jego trener, Brytyjczyk Lloyd Cowan. - Nie wiem, jak poradzę sobie z tak ogromną stratą - mówił wówczas Wilson cytowany przez "Tagesanzeiger". Dziennik rano w dniu, w którym Szwajcar pobił rekord Europy opublikował reportaż wideo poświęcony przygotowaniom biegacza do igrzysk w Tokio. Tytuł? "Zawalił mi się świat".

- Czasem czujesz się, jak dziecko i chcesz tylko biegać - mówił Wilson na krótko przed tym, jak po raz pierwszy od wielu miesięcy wystartował bez bólu kręgosłupa. Wydaje się, że teraz, po przetrwaniu najtrudniejszego okresu w karierze, dla Szwajcara przyszedł ten najlepszy. Jego nowy trener, O'Neil Wright pochodzący z Jamajki twierdzi, że do tej pory Wilson pokazywał tylko 60 procent swoich możliwości, choć dodawał, że stać go na rekordy kraju na 100 i 200 metrów w Tokio. Chyba nie spodziewał się jednak, że jego zawodnik tak szybko naładuje baterie do pełni potencjału i wykorzysta to jeszcze przed igrzyskami. Na nie Wilson po tak świetnym wyniku, jakim jest rekord Europy, pojedzie już jako kandydat do walki o medale.

Więcej o:
Copyright © Agora SA