Tragedia na półmaratonie w Radomiu. Policja bada okoliczności śmierci biegacza

Tragedia na półmaratonie w Radomiu. Jeden z uczestników tuż przed metą stracił przytomność. Mimo reanimacji 49-letniego mężczyzny nie udało się uratować.

- Mężczyzna był reanimowany przez uczestników, potem przez ratowników. Czuwający na miejscu zespół ratowników Radomskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego od razu podjął działania, po chwili przyjechała druga karetka. Ratownicy przez bardzo długi czas starali się przywrócić akcje serca. Reanimacja trwała około 45 minut - relacjonował Radosław Olchowski, dziennikarz sportowy "Wyborczej", który śledził na miejscu Półmaraton Radomskiego Czerwca '76.

Zobacz wideo Duńczycy też zmienili trenera przed Euro 2020. Tak to się właśnie robi

Mimo długiej reanimacji - która prowadzona była tuż przed metą, bo do tragedii doszło już na bieżni stadionu MOSiR przy ul. Narutowicza w Radomiu, gdzie zlokalizowana była meta półmaratonu - nie udało się uratować mężczyzny. To 49-latek który jak informuje portal echodnia.eu, reprezentował Stowarzyszenie Biegiem Radom i jeszcze w sobotę ukończył Milę Radości. - Rozmawialiśmy bezpośrednio po tym biegu. Czuł się dobrze, szykował już do niedzielnego półmaratonu. Jesteśmy wszyscy wstrząśnięci tym, co się stało - powiedział echodnia.eu jeden z uczestników biegu, który wcześniej dobiegł do mety i całą sytuację widział z trybun stadionu.

Okoliczności śmierci będzie wyjaśniać radomska policja. Ze względu na zaistniałą tragedię organizatorzy zrezygnowali z oficjalnej dekoracji zwycięzców, a pamięć 49-latka na stadionie w Radomiu uczczono także minutą ciszy. Dziewiątą edycję Półmaratonu Radomskiego Czerwca '76 wygrał Kamil Walczyk, który 21-kilometrową trasę przebiegł w godzinę, siedem minut i 42 sekundy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.