"Kiedyś powiem swojemu dziecku: zobacz, mamusia z tymi dziewczynami biegała". Młode Aniołki srebrne!

Złote medale zdobyli inni, ale srebrem nieoficjalnych MŚ sztafet Aniołki Matusińskiego znów potwierdziły, że w polskich biegach nie ma drugiej takiej ekipy. Na podium w Chorzowie wbiegły bez czterech gwiazd w składzie! - Moglibyśmy wystawić dwie mocne sztafety. I jeszcze trzecią nie najgorszą - mówi Sport.pl trener Aleksander Matusiński.

- Ktoś policzył, że mamy tu średnią wieku 21 lat. To proszę policzyć, jak bardzo ją zawyżam - śmieje się Małgorzata Hołub-Kowalik, która w październiku skończy 29 lat.

- Przed startem wygłosiłam mowę motywacyjną. Nie będę cytowała, bo nie wszystkie mowy motywacyjne nadają się do cytowania w mediach. Ale wyszło, dziewczyny były zmotywowane na 150 procent, dzięki temu mamy medal - chwali ciocia Gosia. - Kiedyś powiem swojemu dziecku: zobacz, mamusia kiedyś z tymi dziewczynami biegała - śmieje się.

Zobacz wideo Patryk Dobek ze złotym medalem w biegu na 800 metrów. "Co ja tutaj narobiłem"

"Aż boję się pomyśleć, co zrobi na igrzyskach"

Zaczęła 17-letnia Kornelia Lesiewicz. Na drugiej zmianie pobiegła Hołub-Kowalik, na trzeciej Karolina Łozowska, która w tym miesiącu skończy 22 lata, a świetnym biegiem naszą sztafetę kończyła 23-letnia Natalia Kaczmarek. - Zmierzyłem jej czas 50,60 s. Nie wyobrażam sobie, żeby Natalia nie zrobiła minimum na igrzyska. To kolejna bardzo mocna Polka na 400 metrów - cieszy się trener Matusiński.

- Nie mieści mi się w głowie to, co zrobiła Natalia. Jest dopiero maj, jest bardzo zimno. Aż boję się pomyśleć, co zrobi na igrzyskach w Tokio - szczerze zachwyca się Hołub-Kowalik.

"To jest przepis"

W Chorzowie lepsze od Polek były tylko Kubanki. O 0,4 s. Wyraźnie gorsze m.in. Brytyjki i Holenderki. Te, które błysnęły na halowych ME w Toruniu w marcu. W Chorzowie biegły w swoim najmocniejszym składzie. A Polki nie. Anna Kiełbasińska błyszczała tu poza bieżnią - przechadzała się po Stadionie Śląskim w eleganckim, beżowym płaszczu. Justyna Święty-Ersetic, Iga Baumgart-Witan i Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka pewnie siedziały w swoich domach przed telewizorami.

- Atakujemy ławą. Moglibyśmy wystawić dwie mocne sztafety. I jeszcze trzecią nie najgorszą - cieszy się trener.

Święty-Ersetic, Hołub-Kowalik, Baumgart-Witan, Wyciszkiewicz-Zawadzka i Kiełbasińska, Kaczmarek, Dąbrowska, Gaworska, Linkiewicz, Lesiewicz i teraz jeszcze Łozowska - w tej ekipie ciągle przybywa medalistek wielkich imprez. Jest ich już 11! Trener Matusiński i trenerzy współpracujący cały czas szlifują kolejne diamenty. Ta ekipa w Chorzowie wywalczyła medal w 10. z rzędu starcie na najważniejszych imprezach!

- My się wszystkie super dogadujemy, mamy świetną atmosferę. To jest przepis na nasz sukces - twierdzi Kaczmarek.

Za niecałe trzy miesiące w Tokio Polki powinny stoczyć pasjonującą walkę z nieobecnymi w Chorzowie sztafetami USA i Jamajki. A do tego czasu będzie trwała walka o miejsca w tej kapitalnej drużynie.

Więcej o: