Polacy rozpoczynają walkę o medale w HME! Majewski ocenia nasze szanse

Jakub Balcerski
Optymistyczny scenariusz dla Polski na halowe mistrzostwa Europy to wykorzystanie kilkunastu szans medalowych i walka o wysokie miejsce w końcowej klasyfikacji imprezy. Inne zakładają kilka medali i nadzieje na świetne wyniki nowych twarzy reprezentacji. - Jesteśmy może nie przed własną publicznością, ale u siebie i warto byłoby dobrze się zaprezentować - mówi dla Sport.pl Tomasz Majewski, dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.

W Toruniu w piątek rozpocznie się walka o medale na być może najlepszych halowych mistrzostwach Europy w historii. Obsada w paru konkurencjach jest nieco osłabiona przez rezygnacje i sytuację epidemiczną, ale warunki do osiągania świetnych rezultatów mogą sprawić, że rywalizacja będzie naprawdę duża.

Zobacz wideo Ewa Swoboda: Cieszę się, że zaczynam sezon. Mam nadzieję, że będzie co najmniej jak w 2019

ME w Toruniu pierwszą taką imprezą od miesięcy. Będą niespodzianki? "Nowe twarze to fajny aspekt"

To wynika głównie z faktu, że HME w Toruniu są pierwszą tak dużą imprezą lekkoatletyczną w czasie epidemii koronawirusa. - Widać, że zawodnicy są spragnieni startów i mogą osiągać nawet najlepsze rezultaty w karierze. Pokazują się zupełnie nowe twarze, także po naszej stronie i to też jest fajny aspekt tych mistrzostw - mówi Sport.pl wiceprezes ds. organizacyjnych i międzynarodowych Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Tomasz Majewski

Medalowych szans Polaków jest sporo. Pierwsze już w piątek

Jeszcze przed imprezą Polska straciła dwie duże szanse na zdobycie medalu w pchnięciu kulą mężczyzn - ze względu na złamany palec u stopy odpadł Konrad Bukowiecki, a w biegu na 60 metrów kobiet po pozytywnym wyniku testu na koronawirusa nie wystąpi Ewa Swoboda, która była faworytką do złota.

Szans medalowych jest jednak sporo, a pierwsze pojawią się już w piątek. Przed szansą na świetny start na 1500 metrów staną Marcin Lewandowski i Michał Rozmys, a w pchnięciu kulą głównym kandydatem do zdobycia złota jest Michał Haratyk. W sobotę można się skupić głównie na finałach biegów na 400 metrów - wśród mężczyzn niespodziankę mógłby sprawić Kajetan Duszyński, a wśród kobiet faworytką do medalu będzie Justyna Święty-Ersetić. W finale na 60 metrów mężczyzn chcielibyśmy zobaczyć Dominika Kopecia, Remigiusza Olszewskiego, czy Przemysława Słowikowskiego, ale trudno ocenić, jak wielkie mieliby szanse na wysoką pozycję.

Piątek, 5 marca
20:35 - finał pchnięcia kulą mężczyzn (Michał Haratyk)
21:35 - finał biegu na 1500 m mężczyzn (Marcin Lewandowski i Michał Rozmys)

Sobota, 6 marca
20:10 - finał biegu na 400 m mężczyzn (Kajetan Duszyński)
20:25 - finał biegu na 400 m kobiet (Justyna Święty-Ersetić)
20:58 - finał biegu na 60 m mężczyzn (ewentualnie Dominik Kopeć, Remigiusz Olszewski, Przemysław Słowikowski)

Najwięcej emocji przyniesie niedziela, 7 marca. W skoku o tyczce mężczyzn złoto i srebro wydają się niemalże zarezerwowane dla Armanda Duplantisa i Renauda Lavilleniego, ale o brązowy medal może powalczyć Piotr Lisek. Jest co najmniej kilka okazji do radości w konkurencjach biegowych: ponownie wystartują Marcin Lewandowski i Michał Rozmys, ale tym razem na 3000 metrów, Karolina Kołeczek, Pia Skrzyszowska, Damian Czykier, Krzysztof Kiljan i Artur Noga na 60 metrów przez płotki, Angelika Cichocka, Joanna Jóźwik, Adam Kszczot i Patryk Dobek na 800 metrów, a także sztafety 4x400 metrów kobiet i mężczyzn.

Niedziela, 7 marca
17:00 - finał biegu na 60 m ppł mężczyzn (ewentualnie Damian Czykier, Krzysztof Kiljan, Artur Noga)
17:05 - finał skoku o tyczce mężczyzn (ewentualnie Piotr Lisek, a także Paweł Wojciechowski i Robert Sobera)
17:15 - finał biegu na 60 m ppł kobiet (ewentualnie Karolina Kołeczek, Pia Skrzyszowska)
17:52 - finał biegu na 3000 metrów mężczyzn (ewentualnie Marcin Lewandowski i Michał Rozmys)
18:13 - finał biegu na 800 metrów kobiet (ewentualnie Angelika Cichocka, Joanna Jóźwik, a także Anna Wielgosz)
18:25 - finał biegu na 800 metrów mężczyzn (ewentualnie Adam Kszczot, Patryk Dobek, a także Mateusz Borkowski)
18:57 - finał biegu sztafetowego na 4x400 metrów mężczyzn 
19:10 - finał biegu sztafetowego na 4x400 metrów kobiet

Polska wysoko w klasyfikacji medalowej? Majewski: Holendrzy na papierze wyglądają świetnie. Ale możemy i będziemy walczyć

Jeśli liczyć na bardzo optymistyczny scenariusz, medali mogłoby być nawet około dwunastu medali. Ciężko wskazać, kto poza Michałem Haratykiem w pchnięciu kulą jest największym faworytem do złota w swojej konkurencji. - Po tym, jak odpadła nam Ewa Swoboda na pewno trudniej będzie nam nawiązać walkę w klasyfikacji medalowej. Nie jesteśmy bez szans, choć Holendrzy na papierze wyglądają świetnie, u Brytyjczyków nie ma pełnej reprezentacji, a i tak będą mocni. Ale możemy i będziemy walczyć. Jesteśmy może nie przed własną publicznością, ale u siebie i warto byłoby dobrze się zaprezentować - wskazuje Tomasz Majewski. 

Jak Polacy otworzą mistrzostwa w piątkowych konkurencjach? - Marcin Lewandowski bardzo dobrze wyglądał w czwartek, kontrolował swój bieg eliminacyjny. Był bardzo pewny. Spora walka się tam szykuje. Zobaczymy, jak wypadnie Michał Haratyk, który też spisuje się świetnie. Wejdziemy w te mistrzostwa w miarę dobrze i mam nadzieję, że tak będzie dalej - dodaje mistrz olimpijski w pchnięciu kulą z Pekinu i Londynu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.