Przed niedzielą na światowych listach prowadził Renaud Lavillenie z wynikiem 5,95, który osiągnął podczas mityngu w Karlsruhe. Niemalże jednocześnie odbywały się dwa mityngi - w Duesseldorfie z udziałem aktualnego halowego rekordzisty świata - Armanda Duplantisa i w Tourcoing z udziałem Lavilleniego.
Szybciej rozstrzygnął się mityng w Niemczech. Tam Duplantis okazał się najlepszy i osiągnął najlepszy wynik w tym sezonie - 6,01. Objął zatem prowadzenie na światowych listach i próbował jeszcze pobić własny rekord świata. Poprzeczka powędrowała na wysokość 6,19, ale Szwed po podbiegu zrezygnował z tej próby i nawet nie wzbił się w powietrze.
Tymczasem godzinę później w Tourcoing odpowiedź dla Duplantisa przyszykował Renaud Lavillenie. Najpierw przechodził od wysokości 5,62 do 6,02 bez nawet jednej pomyłki i znów pobił najlepszy wynik w tym sezonie, a potem podjął się niezwykłego zadania. Przeniósł poprzeczkę na wysokość 6,20, ale nie zdołał jej zaliczyć.
W planach startowych obu zawodników na ten sezon halowy są mistrzostwa Europy, które odbędą się w dniach 5-7 marca w Toruniu. Duplantisa będzie można także zobaczyć na tamtejszym mityngu cyklu Indoor Tour Gold - Copernicus Cup. Celem całego 2021 roku będzie natomiast rywalizacja o medale podczas igrzysk olimpijskich w Tokio, które są zaplanowane na przełom lipca i sierpnia.