Bez wsparcia i funduszy niedoszły olimpijczyk poszedł do zwykłej pracy. "Dostosuj się lub zgiń"

- W tym roku 'Drogę do Tokio' zamieniłem na 'Na końcu skręć w lewo' [nawiązanie do komunikatów nawigacji samochodowej - red.]. Brak funduszy i wsparcia zebrał swoje żniwo. Musisz się dostosować albo zginąć - napisał na Twitterze Daniel Bramble. Paraliż sportu związany z pandemią koronawirusa zmusił brytyjskiego lekkoatletę do porzucenia treningów i podjęcia pracy w firmie kurierskiej.

Pandemia koronawirusa trwa w najlepsze. Dotychczas na całym świecie zaraziło się już ponad 39 milionów osób. Ponad milion zmarło. Zapowiadana od kilku miesięcy druga fala uderzyła we wszystkie kraje świata z wielką mocą, ponownie paraliżując normalne życie. Ci, którzy się nie zarazili, także cierpią - wiele osób straciło pracę, wiele musiało ją zmienić na gorszą. Jedną z takich osób jest brytyjski lekkoatleta, Daniel Bramble.

Zobacz wideo Piotr Lisek opowiada, co zyskał dzięki odpoczynkowi od treningów

W tym roku miał startować na igrzyskach. Zamiast tego został kurierem "Musisz się dostosować albo zginąć"

Bramble, który jest halowym mistrzem Wielkiej Brytanii w skoku w dal, musiał całkowicie zmienić plany i życiowe priorytety przez pandemię i paraliż sportu. 30-latek, który jeszcze na początku tego roku przygotowywał się do startu na igrzyskach olimpijskich w Tokio (przełożonych ostatecznie na przyszły rok), znalazł się w tak trudnej sytuacji finansowej, że musiał zrezygnować ze sportu i podjąć inną pracę. Jak sam zdradził na Twitterze, został kurierem. "W tym roku 'Drogę do Tokio' zamieniłem na 'Na końcu skręć w lewo' [nawiązanie do komunikatów nawigacji samochodowej - red.]. Brak funduszy i wsparcia zebrał swoje żniwo. Musisz się dostosować albo zginąć" - napisał na Twitterze Bramble.

Bramble o swojej życiowej sytuacji poinformował w ubiegłym tygodniu. W ciągu ostatnich dni otrzymał od fanów niezwykłe wsparcie. "Otrzymałem wiele miłych słów i wiadomości. Musiałem pokazać, z jakimi problemami często zmagają się sportowcy - napisał.

Brytyjski lekkoatleta niebawem być może wróci do treningów. Poza wsparciem w mediach społecznościowych 30-latek otrzymał bowiem także wsparcie finansowe od kibiców, którzy przekazują pieniądze za pomocą platformy crowdfundingowej.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.