Caster Semenya cierpi na hiperandrogenizm, czyli nadmiar męskich hormonów. Zdaniem Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) Semeya powinna być klasyfikowana jako mężczyzna, bo poziom testosteronu w jej organizmie jest zbyt wysoki.
Rok temu Trybunał Arbitrażowy w Lozannie uznał, że Semenya nie może startować w zawodach lekkoatletycznych, jeśli nie obniży poziomu testosteronu w organizmie. Kilka tygodniu po ogłoszeniu decyzji, Semenya złożyła apelację, którą rozpatrywano przez kilka miesięcy. Teraz szwajcarski sąd najwyższy ogłosił, że apelacja biegaczki została odrzucona.
Dla Semenyi to fatalna wiadomość. Wynika z niej bowiem, że jeśli 29-latka nadal chce startować na międzynarodowych imprezach, m.in przyszłorocznych, przełożonych z 2020 roku igrzyskach olimpijskich, musi obniżyć poziom testosteronu.
Semenya na razie nie skomentowała wyroku sądu, ale komunikat wydał jej prawnik. - To niepowodzenie nie będzie końcem historii Caster - napisał Greg Nott. - Międzynarodowy zespół prawników i doradców rozważa zakwestionowanie ustaleń w sądach europejskich. Jesteśmy z Caster. Jesteśmy zjednoczeni i jesteśmy silni - dodał.
Przeczytaj także: