Koronawirus z każdym dniem zbiera swoje żniwo. Kolejne kraje potwierdzają nowe przypadki zachorowań, a w sumie zarażonych są już trzy tysiące osób, z których 81 zmarło. Co więcej, według brytyjskich raportów, za 10 dni w chińskim Wuhan zarażonych może być już 250 tys. osób.
Na oficjalnym koncie twitterowym League of Legends Pro League poinformowano o przełożeniu turnieju w LPL (najważniejszy profesjonalny turniej w Chinach) rozgrywanego w kilku chińskich miastach. Druga seria meczów proligi miała wystartować 5-go lutego, ale ze względu na koronawirusa przełożono te spotkania. Może to także doprowadzić do opóźnienia mistrzostw świata, które mają odbyć się w Szanghaju.
Epidemii przyglądają się światowe władze lekkoatletyki, bo chińskim Nanknie (leżącym zaledwie 450 kilometrów od zamkniętego Wuhan - przyp. red) w dniach 13-15 marca zaplanowano halowe mistrzostwa świata, w których mają wziąć udział sportowcy z całego globu.
Do zagrożenia odniósł się lekarz reprezentacji lekkoatletów. - Należy brać pod uwagą różne warianty. Siedem tygodni jakie zostało do mistrzostw to czas, który daje szansę na opanowanie sytuacji. My monitorujemy ten obszar świata już od dawna, ze względu na zbliżające się igrzyska w Tokio. Jak Amerykanie nie pojadą do Nankinu, to będzie oznaczać, że nie należy się tam rzeczywiście wybierać - przyznał Jarosław Krzywański w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Koronawirus powoduje wysoką gorączkę i bardzo silny kaszel. Może też powodować ostre zapalenie płuc. Jest szczególnie niebezpieczny dla osób starszych i tych o osłabionej odporności, bo większość ze śmiertelnych przypadków dotyka osób po 65. roku życia.