Caster Semenya wygrywa i krytykuje CAS. "Nie będę przyjmować żadnych leków"

Caster Semenya okazała się najlepsza w biegu na 800 metrów w ramach mityngu Diamentowej Ligi w Dausze. Jej wynik - 1:54.98, jest szóstym wynikiem w historii! Po biegu przyznała, że nie zamierza przyjmować żadnych leków, a jej prawnicy będą odwoływać się od decyzji Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS).
Zobacz wideo

Caster Semenya wygrała bieg na 800 metrów rozgrywany w ramach mityngu Diamentowej Ligi w katarskiej Dausze. Jej wynik - 1:54.98 to szósty wynik w historii tej konkurencji. Drugą zawodniczkę, Francine Niyonsaba, która także ma podwyższony poziom testosteronu, wyprzedziła na mecie o blisko trzy sekundy. Polki nie brały udziału w rywalizacji.

Po biegu Semenya krytykowała decyzję CAS, przyznając, że nie zamierza się do tej decyzji dostosowywać. - Życie może być trudne, ale jestem wierząca i wierzę, że zawsze istnieje sposób na naprawienie wszystkiego. To Bóg decyduje o moim życiu i to on zakończy moje życie i karierę. Żaden mężczyzna ani żaden inny człowiek nie powstrzyma mnie od biegania. Nadal będę to robić. - przyznała biegaczka z RPA.

- Mam zakończyć karierę w wieku 28 lat? Jestem młoda, pełna energii. Przed sobą mam może i 10 lat startów. Z niczego nie zamierzam rezygnować i nie będę przyjmować żadnych leków - powiedziała Semenya, cytowana przez BBC, w nawiązaniu do środowej decyzji CAS, nakazującej biegaczkom z naturalnie podwyższonym poziomem testosteronu jego farmakologiczne obniżenie.

Mistrzyni olimpijska z RPA zaznaczyła, że wraz ze swoimi przedstawicielami, skorzysta z prawa odwołania od decyzji CAS. - Wierzę w mój zespół prawny i jestem pewna, że zrobią wszystko, abym mogła nadal startować bez przeszkód - dodała po swoim biegu.

Więcej o: