Memoriał Skolimowskiej wielkim sukcesem. Święty: Jestem w szoku, że przyszło tylu kibiców

Memoriał Kamili Skolimowskiej okazał się wielkim sukcesem. W szczytowym momencie na Stadionie Śląskim w środowe popołudnie pojawiło się ponad 40 tys. osób! - Jestem w szoku - mówiła Justyna Święty-Ersetić. Zgrzyt był tylko jeden - brak Anity Włodarczyk.

Zawody poświęcone pamięci zmarłej w 2009 roku Kamili Skolimowskiej (mistrzyni olimpijska w rzucie młotem żyła tylko 26 lat, odeszła przedwcześnie z powodu zatoru tętnicy płucnej) do tej pory odbywały się w Warszawie. Po oddaniu do użytku zmodernizowanego Stadionu Śląskiego to Chorzów stał się domem imprezy, tak samo zresztą jak całej naszej lekkoatletyki.

Na trybunach mimo niekorzystnej pory - środowe popołudnie - znalazło się w szczytowym momencie ponad 40 tys. osób. Początkowo organizatorzy podali liczbę 31 tys., ale liczba widzów stale rosła. Wstęp na tę imprezę był darmowy.

Znakomity poziom memoriału Skolimowskiej

I kibice nie mieli na co narzekać. Zobaczyli m.in. kapitalną rywalizację Pawła Fajdka z Wojciechem Nowickim wśród młociarzy, zobaczyli najszybciej biegającą od dwóch lat Ewę Swobodę czy też znakomity występ Caster Semenyi oraz najlepszy wynik w biegu na 100 metrów mężczyzn w tym sezonie w wykonaniu Ronniego Bakera (podsumowanie zawodów tutaj).

Liczne gwiazdy

Na tej imprezie nie zabrakło wielkich gwiazd. To m.in. wspomniani Baker i Semenya, ale również Renaud Lavillenie (skok o tyczce) czy Andrius Gudzius Robert Harting (rzut dyskiem). 

"Jestem w szoku"

- Jestem w szoku, że przyszło tylu kibiców. To nas dopinguje do uzyskiwania jeszcze lepszych wyników - powiedziała po zawodach Justyna Święty-Ersetić, podwójna złota medalista z niedawnych mistrzostw Europy w Berlinie (bieg na 400 metrów i sztafeta na tym samym dystansie).

Jeden zgrzyt

Jedynym zgrzytem była nieobecność Anity Włodarczyk. Polska dwukrotna mistrzyni olimpijska i rekordzistka świata w rzucie młotem zdecydowała wycofać się z udziału w tej imprezie. Po tej decyzji organizatorzy zdecydowali o wstrzymaniu sprzedaży biletów i umożliwili kibicom bezpłatny wstęp.

Do czego właściwie doszło? - Konrad Bukowiecki na Instagramie zaprosił kibiców na zawody. "Za dwa dni spotkamy się w Cetniewie na Festiwalu Rzutów Kamili Skolimowskiej. Zapraszam wszystkich, którzy chcą zobaczyć mistrzów lekkoatletyki" - jakoś tak brzmiał ten jego komunikat. Pech chciał, że za tło zaproszenia posłużył mu plakat imprezy. A na plakacie znalazła się m.in. Anita i akurat na jej wizerunku umieszczony był napis - opowiadał ojciec Kamili, Robert Skolimowski.

- Na plakacie są cztery osoby: Bukowiecki, Machałek [Piotr Małachowski], Fajdek i Anita. Na jej postaci znalazła się prostokątna ramka, w której Konrad umieścił tych kilka słów. Anita to zobaczyła i zadzwoniła, żeby powiedzieć, że według niej to jest zachowanie działające na szkodę zawodów i pamięci Kamili. Powiedziała, że nie wystartuje, chyba że zgody na start od nas nie dostanie Bukowiecki. Postawiła nas pod ścianą - mówił Skolimowski.

Mistrzostwa w Chorzowie?

Chorzów już od dawna myśli o zorganizowaniu mistrzostw Europy lub świata. - Ten stadion jest gotowy na każdą imprezę lekkoatletyczną. To najwyższy światowy poziom - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Tomasz Majewski, wiceprezes PZLA, dwukrotny złoty medalista olimpijski w pchnięciu kulą.

- Szybciej zorganizujemy mistrzostwa Europy, choć o to też nie będzie łatwo, bo koszty są ogromne. Same chęci nie wystarczą. Ktoś musi za to zapłacić. No i trzeba wygrać wyścig, bo chętnych nie brakuje. Postaramy się powalczyć o mistrzostwa Europy w 2024 roku. Jesteśmy nowym rynkiem i z niektórymi miejscami nie zwyciężymy. Ja ciągle muszę tłumaczyć ludziom we władzach światowej czy europejskiej lekkoatletyki nie tylko, gdzie jest Chorzów, ale też, gdzie leżą Katowice. Potrzeba paru lat, by goście z zagranicy oswoili się z tym miejscem - twierdzi Majewski. 

Copyright © Agora SA