Michał Haratyk: No generalnie tak, mogłem pchnąć metrów. Szkoda, że nie udało się pchnąć 22 metrów.
- Nie no, przecież 21,72 to nie jest zły wynik. Pchnąłem dalej dwa lata temu na mistrzostwach Europy, jest dobrze.
- Tak ustaliliśmy kolejność.
- Ja nigdy nie wiem, patrzę na tę trawę za liniami i nigdy nie wiem ile jest, nie umiem tak ocenić odległości. Konrad mógł dołożyć, nie obraziłbym się. Wiedziałem, że już bym nie odpowiedział, zeszły ze mnie wszystkie siły. Chociaż gdybym miał jeszcze siódmą serię, to może bym pchnął.
- Wiedziałem, że 21,70 m nie pchnie. Byłem tego pewny. Ale spodziewałem się, że Stanek pchnie dalej [z wynikiem 21,16 Czech zajął czwarte miejsce].
- Jeszcze chyba to do mnie nie dociera.
- Może, może wtedy. Jeszcze trzeba poczekać 25 godzin.
- Doszły mnie słuchy po prostu kiedy ta dekoracja będzie, ha, ha. W tym sezonie nie przegrałem z Europejczykiem, dlatego może nie byłem pewny, że wygram, ale wiedziałem, że mam ogromne szanse to zrobić. Bardzo fajnie, trzeba się cieszyć.
- A gdzie? A kim ja jestem?
- Eee. To chyba rodzice. Czekają na mnie.