Wirus zaatakował kilkunastu sportowców zakwaterowanych w londyńskim Tower Hotel. Głównie są to Niemcy i Kanadyjczycy. Inspekcja przeprowadzona przez IAAF wykazała jednak, że winy nie ponosi hotel.
Jednym z poszkodowanych był właśnie Makwala. Wobec nieobecności Usaina Bolta uchodził za faworyta biegu na 200 metrów. Botswańczyk dostał jednak zgodę na indywidualną próbę, która zdecyduje o tym, czy wystartuje w półfinale. Poinformował o tym na Facebooku. Musiał przebiec ten dystans w czasie poniżej 20.53 sekund. Ostatecznie udało mu się to, przebiegł 200 metrów w czasie 20.20.
Botswańczyk nie wziął udziału we wtorkowym finale biegu na 400 metrów. Makwala dotarł na stadion godzinę przed startem, ochroniarze i personel medyczny nie wpuścili go jednak na obiekt, a całe zajście zarejestrowała brytyjska telewizja.
- Nie byłem tak bardzo chory. Tylko wymiotowałem, jak wielu innych lekkoatletów... Mogłem wystartować. Przeprowadziłem rozgrzewkę i wszystko było ok. Mogłem wystartować - powiedział Makwala.
- Oni mówią, że czekają na wyniki badań medycznych, ale nie wiem jakich, ponieważ nikt mnie nie badał. Nie wiem na jakie wyniki oni czekają - dodał biegacz.
Przedstawiciele IAAF poinformowali, że badania jednak zostały przeprowadzone, a po zapoznaniu się z ich wynikami Makwala został poddany kwarantannie. Szczegóły tutaj >>>