Anita Włodarczyk od początku uważana była za faworytkę turnieju. Według oficjalnych list IAAF, przed mistrzostwami świata do Polki należało siedem najlepszych wyników w tym roku. Jedna z najlepszych polskich lekkoatletek do konkursu przystępowała jednak z bólem, ponieważ na jednym z treningów uszkodziła palec.
Start Polki zaczął się niepokojąco. Włodarczyk najpierw rzuciła słabo – 70.45 m, a następnie spaliła drugie podejście. W trzeciej próbie wielokrotna medalistka igrzysk olimpijskich rzuciła 71,94 m i coraz bardziej widoczne było to, że walczy ona z bólem.
Na szczęście 31-letnia lekkoatletka od czwartego rzutu zaczęła pokazywać to na co ją stać, osiągając wynik 77,39 m, w piątym podejściu poprawiając go na 77,90 m, wynik ten dał Anicie Włodarczyk tytuł mistrzyni świata, czego nie zmienił już nawet ostatni, nieco słabszy rzut.
Świetnie zaprezentowała się Malwina Kopron, która najlepiej rzuciła w pierwszej próbie. Rzut na 74,96 m pozwolił jej zdobyć brązowy medal. Trzecia z Polek – Joanna Fiodorow, zajęła szóste miejsce.