Piotr Lisek pewnie rozpoczął kwalifikacje do skoku o tyczce. Zawodnik wykonał tylko cztery skoki i wszystkie były bardzo czyste. Lisek zaczął od 5.30 m , a skończył na 5.70 m. Właśnie ta druga wysokość dała mu zwycięstwo (wspólnie z Renaudem Lavillenie) w niedzielnych kwalifikacjach.
Zdecydowanie więcej nerwów stracił Paweł Wojciechowski. Polski tyczkarz po przyjeździe do do Londynu miał ogromny problem z tyczkami, które zaginęły na londyńskim lotnisku. Właśnie ta sprawa wytrąciła Wojciechowskiego z równowagi, który w niedzielnych kwalifikacjach miał sporo problemów. - Dzwoniłem wszędzie, byłem ciągle na łączach. Moja narzeczona była bliska pojechania po drugi komplet, ale na szczęście tyczki się odnalazły - mówił w rozmowie z TVP.
Wojciechowski spokojnie zaliczył 5.45 m, ale przy 5.60 m miał już poważne problemy. Polak dwa razy strącił tyczkę i dopiero trzecia próba pozwoliła mu zachować szansę na awans do finału. Bardzo podobnie było przy 5.70 m i również zepsuł dwa pierwsze skoki. Decydująca próba okazała się jednak bardzo pewna, a Wojciechowski awansował z siódmego miejsca.
Najlepszym osiągnięciem Liska w tym sezonie jest 5.85 m, Wojciechowski osiągnął już 5.93 m.
Finał skoku o tyczce mężczyzn zaplanowano na wtorek. Wystartuje w nim 12 zawodników.