MŚ w lekkoatletyce. Artur Partyka ocenia szanse polskich sportowców: Powtórka z Pekinu? Będzie ciężko, ale przed nami piękne chwile

Anita Włodarczyk i Paweł Fajdek - to murowani polscy faworyci nadchodzących lekkoatletycznych mistrzostw świata w Londynie, które zaczynają się w czwartek (4 sierpnia). - W innych konkurencjach też możemy sporo namieszać - uważa Artur Partyka, dwukrotny medalista olimpijski w skoku wzwyż.

Damian Bąbol: W czwartek startują lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Londynie. Wynik ośmiu medali sprzed dwóch lat z MŚ w Pekinie jest możliwy do poprawienia?

Artur Partyka: Będzie ciężko. Chociaż możemy się powoli szykować na piękne momenty. Sezony tuż po igrzyskach olimpijskich bywają specyficzne. Niektórzy sportowcy mają nieco luźniejszy trening, łapią świeżość. U innych pojawiają się problemy zdrowotne i kontuzje.

Zacznijmy od początku, finał rzutu dyskiem już drugiego dnia mistrzostw.

- Jeszcze do niedawna mieliśmy ciekawą sytuację, kiedy na liście światowej Piotrek Małachowski znajdował się za Robertem Urbankiem, który potwierdził wysoką formę na ostatnich mistrzostwach Polski w Białymstoku, zdobywając złoty medal. Widać, że po poprzednim słabszym sezonie Robert się obudził, fajnie mu ten dysk lata. Myślę, że stać go na walkę o medal. Potem Piotr w Cetniewie rzucił 67,68 m, a w dodatkowej, pozakonkursowej serii 69,19 m, uzyskując drugi tegoroczny wynik na świecie [lepszy jest jedynie Szwed Daniel Stahl, z wynikiem 71,28 - red.].

KUBA ATYS

W rzucie młotem znowu zaprezentujemy pokaz siły?

- Tu mamy właściwie pewne dwa medale, chociaż po igrzyskach w Rio nie można niczego przesądzać. Myślę, że Paweł Fajdek najgorszy start w sezonie ma już za sobą. Mam na myśli mistrzostwa Polski, na których przegrał z rewelacyjnym Wojciechem Nowickim. Widzę tu ogromną szansę na polskie podium. Podobnie jak w rywalizacji kobiet. Anita Włodarczyk wydaje się niezagrożona. Rzuca jak natchniona, ostatnio nawet powyżej 100 metrów, ale... jest coraz bardziej naciskana przez Malwinę Kopron. 22-letnia zawodniczka ostatnio robi furorę. W Białymstoku rzuciła ponad 75 metrów. Może być naprawdę pięknie.

Piotr Lisek podczas Diamentowej Ligi w MonakoPiotr Lisek podczas Diamentowej Ligi w Monako CLAUDE PARIS/AP

Optymistycznie wyglądają ostatnie starty naszych tyczkarzy.

- Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski są w bardzo dobrej formie. Obaj bronią brązowego medalu z Pekinu. Paweł jest bardziej doświadczony, mistrzem świata z 2011 r. z Deagu, gdzie triumfował w niespotykanych okolicznościach. Zaspał na eliminacje i ledwo zdążył na stadion. Może trzeba wymyślić coś podobnego, żeby znowu przeskoczył rywali (śmiech). Piotrek też skacze aż miło. Ostatnio na mityngu Diamentowej Ligi w Monaco skakał na sprzęcie Siergieja Bubki. W tej konkurencji też czeka nas pasjonująca walka. Najbardziej regularnie skacze Amerykanin Sam Kendricks. W tym roku pokonał wysokość 6 m. Kto może zagrozić? Thiago Braz da Silva, mistrz olimpijski z ubiegłego roku, jest kompletnie bez formy i mistrzostwa odpuszcza. Trzeba uważać na Kanadyjczyka Shawnacy’ego Barbera, który będzie bronił mistrzostwa świata, ale nasi zawodnicy wydają się być w lepszej dyspozycji.

Osiem lat już czekamy na medal mistrzostw świata w skoku wzwyż.

- I jest duża szansa, że w Londynie w końcu przerwiemy tę serię. Kamila Lićwinko od kilku sezonów jest w grupie zawodniczek, które kandydują do walki o medal. W tym roku jest dobrze przygotowana. Obserwuję ją od wielu tygodniu i widzę, że stać ją na pokonanie 2 metrów. Rosjanka Marija Lasickene jest poza zasięgiem, choć jak to w sporcie bywa... Chociaż nie, ona jest absolutnie poza zasięgiem. W tym roku jest dwie klasy wyżej od konkurentek. Kiedy inne zawodniczki kończą rywalizację, ona rozpoczyna swoje show i zaczyna latać powyżej  2 metrów. Myślę, że Kamila jest w stanie nawiązać walkę z Juliją Lewczenko oraz młodziutką mistrzynią świata z hali z ubiegłego roku Vashti Cunningham.

A Sylwester Bednarek jest w stanie powtórzyć sukces z Berlina z 2009 r., kiedy zachwycił sportowy świat i zdobył brązowy medal?

- Jak najbardziej jest to realne. W tym sezonie Sylwek prezentuje się bardzo dobrze. Wyrównał rekord życiowy, czyli 2.32 m. Poza tym na Stadionie Olimpijskim w Londynie zbyt wysoko się nie skacze. Oczywiście pięć lat temu na IO Iwan Uchow zdobył złoto z wynikiem 2,38 m, ale już do brązowego medalu wystarczyło 2.29 m. Niewykluczone, że wynik 2.32 m może dać medal. Poza tym Sylwek jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Wprawdzie przez kontuzję Achillesa wypadł nam na trzy sezony, ale to szalenie inteligentny sportowiec. Ma 27 lat i jest w najlepszym wieku dla skoczka wzwyż.

Jak ocenia pan nasze szanse w konkurencjach biegowych?

- Bardzo liczę na sztafetę pań 4x400 metrów. Od kilku miesięcy należą do ścisłej światowej czołówki. Pod koniec kwietnia na nieoficjalnych mistrzostwach świata sztafet na Bahamach zajęły drugie miejsce. Z kolei na ostatnich mistrzostwach Polski Iga Baumgart pobiegła rewelacyjnie, poprawiając rekord życiowy (51,71 s). Dziewczyny stanowią świetny team, który może powalczyć o medal. Jeżeli nic się nie stanie z pałeczkami, to walka o brąz jest jak najbardziej realna. Wydaje się, że rywalizacja o najwyższy stopień podium rozstrzygnie się między Jamajkami a Amerykankami.

Adam KszczotAdam Kszczot KUBA ATYS

Adam Kszczot obroni wicemistrzostwo świata?

- Konkurencja jest piekielnie mocna, ale Adam to prawdziwy wojownik. Mam wrażenie, że w tym roku nie pokazał jeszcze tego, do czego jest przygotowany. Zresztą dawno nie było takiego momentu, w którym jechałby na imprezę mistrzowską z rezultatem powyżej: 1 minuta, 45 sekund. To niesamowicie doświadczony zawodnik. Pamiętam jak walczyliśmy o niego i Sylwestra Bednarka, żeby pojechali na mistrzostwa świata do Berlina w 2009 r., mimo że nie osiągnęli minimum. W końcu zabrałem głos i powiedziałem: „Ludzie, dajmy spokój. Temu brakuje centymetra, temu pół sekundy, ale przecież to są chłopcy, którzy mają 20 lat. Niech jadą”. I co? Sylwek wrócił z medalem, a Adam zdobył takie doświadczenie, że już w przyszłym roku wygrał mistrzostwo Europy i rozpoczął swoją piękną historię. Podobnie trzymam kciuki za Marcina Lewandowskiego, który coraz bardziej zaczyna się zadomawiać na dystansie 1500 m. Niedawno pobił rekord Polski, a warto wiedzieć, że to wynik osiągnięty tuż po ciężkim obozie w St. Moritz. Z wielkim zainteresowaniem czekam na ich starty.

Adam KszczotDAVID J. PHILLIP/AP

Na 800 m powalczy również Joanna Jóźwik, piąta zawodniczka ubiegłorocznych igrzysk w Rio. Na treningach nigdy szybciej nie biegała, ale na zawodach spisuje się poniżej swoich oczekiwań. Jest w stanie nawiązać walkę z afrykańską czołówką?

- Asia wciąż szuka formy. W tym sezonie na stadionie ani razu nie złamała 2 minut. Teoretycznie, aby biegać poniżej rekordu życiowego [1:57,37] powinna już teraz osiągać wyniki w granicach 1:58. Ale to jest turniejowa zawodniczka i ogromnie w nią wierzę. Czeka ją wielki sprawdzian. Prawdziwi mistrzowie ujawniają się wtedy, kiedy wygrywają z największym przeciwnikiem, czyli stresem. Jej sytuacja przypomina mi oblężoną twierdzę albo złapane zwierzę w klatce. Nie będzie miała łatwo, ale jest niesamowicie utalentowana i stać ją na znalezienie wyjścia z tej sytuacji. A wtedy będzie wielka. 

Rozmawiał Damian Bąbol

Kiedy finały z udziałem Polaków?

5 sierpnia
21:25 - finał rzutu dyskiem mężczyzn (ew. Piotr Małachowski, Robert Urbanek)
22:05 - finał skoku w dal mężczyzn (ew. Tomasz Jaszczuk)

6 sierpnia
16:00 - finał maratonu kobiet (Katarzyna Kowalska, Izabela Trzaskalska)
22:35 - finał pchnięcia kulą mężczyzn (ew. Konrad Bukowiecki, Michał Haratyk, Jakub Szyszkowski)
23:50 - finał 100 m kobiet (ew. Ewa Swoboda)

7 sierpnia
21:00 - finał rzutu młotem kobiet (ew. Anita Włodarczyk, Joanna Fiodorow, Malwina Kopron)
22:25 - finał trójskoku kobiet (ew. Anna Jagaciak-Michalska)
23:30 - finał 110 m przez płotki mężczyzn (ew. Damian Czykier)
23:50 - finał 1500 m kobiet (ew. Sofia Ennaoui)

8 sierpnia
21:20 - finał rzutu oszczepem kobiet (ew. Marcelina Witek)
21:35 - finał skoku o tyczce mężczyzn (ew. Piotr Lisek, Paweł Wojciechowski)
23:10 - finał 3000 m z przeszkodami mężczyzn (ew. Krystian Zalewski)
23:35 - finał 800 m mężczyzn (ew. Adam Kszczot, Marcin Lewandowski, Michał Rozmys)
23:50 - finał 400 mężczyzn (ew. Rafał Omelko)

9 sierpnia
22:25 - finał pchnięcia kulą kobiet (ew. Klaudia Kardasz, Paulina Guba)
23:30 - finał 400 m przez płotki mężczyzn (ew. Patryk Dobek)
23:50 - finał 400 m kobiet (ew. Iga Baumgart, Martyna Dąbrowska, Małgorzata Hołub, Justyna Święty)

10 sierpnia
23:35 - finał 400 m przez płotki kobiet (ew. Joanna Linkiewicz)

11 sierpnia
22:30 - finał rzutu młotem mężczyzn (ew. Paweł Fajdek, Wojciech Nowicki)
23:50 - finał 200 m kobiet (ew. Anna Kiełbasińska)

12 sierpnia
21:05 - finał skoku wzwyż kobiet (ew. Kamila Lićwinko)
22:15 - finał rzutu oszczepem mężczyzn (ew. Marcin Krukowski)

13 sierpnia
08:45 - finał chodu sportowego 50 km kobiet i mężczyzn (Rafał Augustyn, Adrian Błocki, Rafał Fedaczyński)
15:20 - finał chodu sportowego 20 km mężczyzn (Artur Brzozowski, Damian Błocki, Jakub Jelonek)
21:00 - finał skoku wzwyż mężczyzn (ew. Sylwester Bednarek)
22:10 - finał 800 m kobiet (ew. Joanna Jóźwik, Angelika Cichocka)
22:30 - finał 1500 m mężczyzn (ew. Marcin Lewandowski, Michał Rozmys)
22:55 - finał sztafety 4x400 m kobiet (ew. Iga Baumgart, Martyna Dąbrowska, Małgorzata Hołub, Justyna Święty, Aleksandra Gaworska, Patrycja Wyciszkiewicz)
23:15 - finał sztafety 4x400 m mężczyzn (ew. Rafał Omelko, Kajetan Duszyński, Patryk Dobek, Dariusz Kowaluk, Łukasz Krawczuk, Tymoteusz Zimny)