GŁOSUJ W PLEBYSCICIE NA IKONĘ SPORTU 2015 CZYTELNIKÓW SPORT.PL
Fajdek od dwóch sezonów toczył wyrównany bój z Krisztianem Parsem. W tym sezonie Węgier i cała reszta młociarzy z całego świata biła się o drugiej miejsca. W 18 startach Fajdek przegrał tylko raz, w marcu, na początku sezonu w portugalskiej Leirze. Potem walczył już właściwie sam ze sobą.
Na listach najlepszych wyników z tego sezonu zajmuje 12 pierwszych miejsc. Tylko jemu udawało się przerzucić granicę 80 metrów, a najlepszy rezultat, nowy rekord Polski, wynosi aż 83,93 m.
Tak jak w przypadku Anity Włodarczyk, mimo serii wygranych o uwagę mediów na świecie Fajdek musiał dotąd zabiegać. Rzut młotem nigdy nie dorównuje popularnością temu co się dzieje na bieżni czy skoczni. Chyba, że zgubi się medal mistrzostw świata. O tej historii pisał cały świat. Fajdek świętował złoto w Pekinie długo i wracając do hotelu zostawił medal w taksówce. Tyle wiadomo na pewno, ale media na całym świecie powołując się na chińską agencję prasową pisały, że Polak był pijany i medalem chciał opłacić kurs. Fajdek wszystko zdementował, medal odzyskał, a przy okazji dla wielu kibiców przestał być tylko potężnym polskim lekkoatletą. Jego konferencje prasowe już nigdy się będą świecić pustkami.