Pekin 2015. Fajdek w finale, udany początek Polaków

Nie wszyscy polscy reprezentanci byli z siebie zadowoleni, ale z jedenaściorga startujących w sobotę w sesji porannej odpadł jedynie 800-metrowiec Artur Kuciapski. Kwalifikacje rzutu młotem wygrał faworyt Paweł Fajdek. Relacja na żywo z sesji popołudniowej od 12.30 w Sport.pl, transmisja w Eurosporcie.

Wynik Kuciapskiego można traktować jako lekkie rozczarowanie, bo przed rokiem w Zurychu zdobył sensacyjne srebro podczas mistrzostw Europy. On sam jednak nie wyglądał na załamanego. - Czułem się bardzo dobrze, świeżo, dynamicznie. Ostatnie dwieście metrów było mocne, trochę siły zabrakło. Chciałem się dostać do półfinału, o finale marzyłem, ale to tak sam w środku - mówił po biegu 21-letni Kuciapski, któremu sezon pokrzyżowała kontuzja. - Przed sezonem była obawa, że nie będę startował bo nie zdążymy z przygotowaniami, ostatecznie zaczęliśmy je dopiero w lutym, a nie w listopadzie czy grudniu, jak planowaliśmy. Teraz chcę się przygotować do igrzysk - zapowiedział.

Pewny jak Kszczot

W poniedziałkowych półfinałach na 800 m wystąpią za to znacznie bardziej doświadczeni Adam Kszczot i Marcin Lewandowski, choć awansowali w zupełnie innym stylu. Lewandowski, który ma już dwa czwarte miejsca na MŚ w 2011 roku w Daegu i w 2013 w Moskwie, długo kontrolował bieg, ale w końcówce osłabł i na metę wpadł piąty. Awansował z czasem 1:46.25, jednym z sześciu najszybszych w gronie zawodników, którzy nie zajęli miejsca w pierwszej trójce swojego biegu.

- Do 700. metra wszystko było idealnie, a potem nie wiem, co się stało, muszę porozmawiać z trenerem, bo nic nie mogłem zrobić. Boję się, że za bardzo wyluzowaliśmy przed mistrzostwami, za dużo było tego łapania świeżości przed startem - komentował.

- Spokojnie, Marcin bardzo często miewał takie słabe pierwsze biegi, a potem było dużo lepiej - uspokajał Kszczot, który swój bieg eliminacyjny wygrał (czas 1:46.62). - Było fajnie, choć ciągle byłem zamknięty i potem obiegałem po trzecim torze, walcząc na łokcie. Co będzie w półfinale? Wszystko jedno, jestem przygotowany zarówno na szybki bieg, jak i na mocny finisz z wolniejszego tempa - mówił wyraźnie pewny siebie. W podobnym nastroju był przed rokiem w Zurychu, gdzie został mistrzem Europy. Tu rywali za znacznie mocniejszych, ale medal MŚ na 800 m wydaje się realny jak nigdy dotąd.

Młociarze na medal

Bez problemu do finału rzutu młotem zakwalifikowali się Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki. Ten pierwszy jest wielkim faworytem tej konkurencji i potwierdził formę, rzucając w drugiej próbie 78.38 m. Minimum dające automatyczny awans do finału wynosiło 77 m i poza obrońcą tytułu uzyskał je jedynie Brytyjczyk Nick Miller (77.42).

Poziom na świecie w tym sezonie jest na tyle słabym, że przy udanym przebiegu niedzielnego finału możemy realnie liczyć na dwa medale. Debiutujący na tak dużej imprezie Nowicki był czwarty z rezultatem 76.72 i zapowiedział, że stać go na poprawienie życiówki z tego sezonu wynoszącej 78.71.

Do finału nie zakwalifikował się dopingowy skandalista Iwan Cichan. Białorusin uzyskał jedynie 71.88 m i zajął 21. miejsce w gronie 30 zawodników. Odpadli też dwaj jego rodacy - wschodnia szkoła przeżywa kryzys.

Dystansy bez strat

Na 3000 m z przeszkodami do finału zakwalifikował się srebrny medalista ME z Zurychu Krystian Zalewski. Walkę na dystansie przypłacił rozciętą prawą łydką i dziurą w lewym bucie, ale bardzo był z siebie zadowolony. Nic dziwnego, bo w finale będzie jedynym Europejczykiem.

Na 1500 m do półfinałów zakwalifikowały się Angelika Cichocka, Renata Pliś i Sofia Ennaoui, ale tylko ta pierwsza przybiegła w pierwszej szóstce. Pliś i Ennaoui awansowały z czasami, ale w finał celują wszystkie. - Jestem spokojna. Nie jestem przygotowana na bieganie rano, więc w półfinale powinnam się czuć o niebo lepiej. Dziś jak zobaczyłam czas 100 m przed metą, to wiedziałam, że wejdę i już nie walczyłam do końca o miejsce w szóstce, by zachować siły - tłumaczyła 19-letnia Ennaoui.

Nieco szczęśliwie do sobotniego finału w pchnięciu kulą weszła Paulina Guba, która z wynikiem 17.73 była dwunasta, zaledwie o dwa centymetry przed Amerykanką Tią Brooks.

Start w siedmioboju zaczęła Karolina Tymińska. Na 100 m przez płotki pobiegła najszybsze w tym sezonie 13.52 i była 13., ale w skoku wzwyż szybko odpadła, zaliczając jedynie 1.65 m. Po dwóch konkurencjach prowadzi Brytyjka Jessica Ennis-Hill (2192 pkt) przed swoją rodaczką Kathariną Johnson-Thompson (2162 pkt). Tymińska jest 24. z wynikiem 1842 pkt.

Gorąco pokonało Kenijczyków?

Pierwsze medale rozdano w maratonie. Złoto sensacyjnie zdobył Ghirmay Ghebreslassie z Erytrei, srebro Etiopczyk Yemane Tsegay, a brąz Munyo Solomon Mutai. Faworyzowani Kenijczycy Wilson Kipsang Kiprotich i Dennis Kipruto Kimetto zeszli z trasy.

Na upały nie narzekają Polacy - Gorąco? Na pewno nie jest tak źle, jak było na mistrzostwach w Krakowie - śmiała się Cichocka.

Zawodnicy zgodnie chwalą też publiczność, która od rana żywiołowo dopinguje ich zmagania. Po pustych i cichych trybunach w Moskwie przed dwoma laty to zdecydowana odmiana.

Oto najpiękniejsze tyczkarki na świecie! [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.