Lekkoatletyka. Bolt nie pobiegnie w Memoriale Skolimowskiej

19 kwietnia w Rio, 13 czerwca w Nowym Jorku, gdzie po raz pierwszy pobił rekord świata - im bliżej rozpoczęcia sezonu, tym więcej szczegółów dot. swoich startów ujawnia Usain Bolt. Niestety, najszybszy człowiek świata, w tym roku nie pobiegnie w Polsce. - To klasowy, ale i kasowy sportowiec. Za jego gażę ściągniemy na Memoriał Kamili Skolimowskiej czworo innych, wybitnych zawodników - mówi nam Robert Skolimowski, ojciec zmarłej w 2009 roku mistrzyni olimpijskiej w rzucie młotem.

Najpierw dowiedzieliśmy się, że jamajski sprinter wciąż lubi pepsi oraz że Puma, z którą wiąże go wielomilionowy kontrakt, przygotowała dla niego magiczne buty, w których od teraz będzie rozgrzewał się przed startami. Teraz poznajemy miejsca, w których Bolt wystartuje w rozpoczynającym się wkrótce przedolimpijskim sezonie.

Rekordzista świata na 100 i 200 m, sześciokrotny mistrz olimpijski i ośmiokrotny mistrz świata w drodze do przyszłorocznych igrzysk nie odwiedzi Warszawy. Oficjalnie sezon rozpocznie 19 kwietnia w Rio de Janeiro (pierwszy start zaliczył już 1 marca, w rywalizacji klubowych sztafet w swoim kraju). Na bieżni zainstalowanej na Copacabanie znów - jak rok temu - ma się zmierzyć z trzema (nieznanymi jeszcze z nazwisk) rywalami. Na bieżni zainstalowanej na warszawskim Stadionie Narodowym Bolt pobiegł przed rokiem. I na razie wystarczy.

- Oferty Boltowi składa się już w listopadzie, a my tego nie zrobiliśmy. Jego obóz uznał, że Usain już teraz nie będzie się rozdrabniał i że szykując formę najpierw na MŚ w Pekinie, a później na igrzyska, w najbliższych sezonach postawi na starty tylko w największych mityngach. Trochę mnie to zaskoczyło, że do Rio na jakieś dziwne bieganie jedzie, ale na pewno nie zamierzamy pytać, czy nie zmienił planów i czy jednak nie chciałby się pojawić i u nas - mówi Skolimowski.

Lavillenie prawie pewny

Ojciec Kamili nie ukrywa, że sprowadzenie Jamajczyka kosztuje bardzo dużo. Nieoficjalnie mówiło się, że za sierpniowy start supersprinter zainkasował 200 tys. dolarów. - Bolt to ewenement, on niesamowicie przyciąga kibiców, ale to człowiek równie kasowy, jak klasowy. Za jego gażę możemy mieć czworo innych wielkich zawodników. I poziom imprezy na pewno na tym nie ucierpi - tłumaczy Skolimowski.

Kontraktować zawodników na memoriał zaplanowany na 13 września organizatorzy będą po sierpniowych mistrzostwach świata. - Będziemy starali się ściągnąć gamę mistrzów z Pekinu. Na pewno zorganizujemy konkurs skoku o tyczce, bo dla widzów na stadionie będzie on bardziej widowiskowy od skoku w dal, a przede wszystkim dlatego, że w tej konkurencji coraz lepsi są polscy zawodnicy. Wszystko wskazuje na to, że będą mieli okazję zmierzyć się z rekordzistą świata. Jesteśmy prawie pewni, że wystartuje u nas Francuz Renaud Lavillenie - cieszy się Skolimowski.

Poza tym bardzo mocna ma być obsada rzutów młotem i dyskiem oraz pchnięcia kulą. - To nasze koronne konkurencje, na pewno znów ściągniemy światową czołówkę. Z biegów też nie zrezygnujemy. Zrobimy 110 m przez płotki i 100 m. Bez Bolta, ale myślę, że w niezłej obsadzie - przekonuje Skolimowski. - Ambicje mamy duże, marzy nam się wypełnienie całego stadionu. Myślę, że nawet bez jamajskiego supersprintera będziemy w stanie ściągnąć na trybuny Narodowego 50 tysięcy ludzi - kończy ojciec mistrzyni olimpijskiej z Sydney z 2000 roku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA