Moskwa 2013. Skolimowski: Fajdek będzie jak Anita Włodarczyk

- Paweł miał coś do udowodnienia. Przekonał, że warto w niego wierzyć, i sam się upewnił, że stać go na bardzo dużo - mówi Robert Skolimowski o Pawle Fajdku, nowym mistrzu świata w rzucie młotem. 24-latek wygrał w Moskwie we wspaniałym stylu. - Uważam, że właśnie wszedł na drogę wielkich sukcesów i będzie nam dawał tyle radości co Anita Włodarczyk - dodaje ojciec zmarłej w 2009 roku mistrzyni olimpijskiej z Sydney Kamili Skolimowskiej.

Śledź wszystkie relacje na żywo i najnowsze informacje ze świata sporty w swoim telefonie dzięki aplikacji Sport.pl LIVE ?

81,97 m na "dzień dobry" - Fajdek już w pierwszej kolejce finału rozstrzygnął losy moskiewskiego konkursu. Człowiek, który przed rokiem, na igrzyskach olimpijskich w Londynie, spalił wszystkie próby w eliminacjach, teraz nie dał się presji. Z łatwością wykręcił najlepszy tegoroczny wynik na świecie, bijąc przy okazji własny rekord życiowy o 62 cm. Mistrzowską formę potwierdził w drugiej serii. Posyłając młot na 80,92 cm, uzyskał drugi wynik dnia. Krisztiana Parsa, złotego medalistę londyńskich igrzysk, który tym razem musiał zadowolić się srebrem, spokojnie pokonałby i tą próbą. Węgier, jako jedyny poza Fajdkiem w 12-osobowej stawce, złamał barierę 80 m, uzyskując 80,30 m.

- To niesamowite zaskoczenie - komentuje konkurs Robert Skolimowski. - Oczywiście Paweł to właśnie taki człowiek, który powinien zaskakiwać. Jest młody, bardzo utalentowany, już uzyskiwał znaczące wyniki, przekraczał 80 m. Ale nawet ci, którzy śledzą jego karierę, nie spodziewali się, że wystrzeli aż tak mocno - dodaje ojciec Kamili Skolimowskiej.

Były sztangista, olimpijczyk i brązowy medalista mistrzostw świata środowisko młociarzy zna doskonale. W Fajdka wierzył już przed rokiem, gdy ten jechał na igrzyska do Londynu jako jeden z cichych faworytów.

- I wtedy, i teraz wiedział, że stać go na rzuty poza granicę 80 metrów. Dla mnie był czarnym koniem mistrzostw. Ale powiem szczerze, my z żoną też jesteśmy zaskoczeni. O tym, że na igrzyskach zanotował tylko wypadek przy pracy, byliśmy przekonani. W to, że włączy się do walki o medale, wierzyliśmy. Jednak nie spodziewaliśmy się, że tak wyraźnie wygra - tłumaczy Skolimowski. - Szkoda tylko, że realizator transmisji prawie nie pokazywał konkursu. Jak policzyłem, zobaczyliśmy w sumie tylko 10 rzutów, w tym ani jednego w wykonaniu Szymona Ziółkowskiego - dodaje.

Zwyciężając w Moskwie, Fajdek został najmłodszym w historii mistrzem świata w tej konkurencji. Parsz, Primoż Kozmus, Koji Murofushi, Szymon Ziółkowski - krótko mówiąc, wszyscy najwięksi mistrzowie, którzy w ostatnich lata wygrywali najważniejsze zawody - są znacznie starsi.

- Fajdek ma 24 lata, a każdy z wymienionych już więcej niż 30. Oczywiście wielu było mistrzów, którym euforia uderzyła do głowy i zmieniła ich tak, że później nie dało się do nich dotrzeć. Wierzę jednak, że przed Pawłem wielka przyszłość. Patrząc z boku, widzi się, że to osoba bardzo dynamiczna, energiczna, że on zawsze ma swoje zdanie. Ale ja w tym widzę jego atuty. Uważam, że jeszcze się rozwinie i pójdzie drogą wielkich sukcesów - mówi Skolimowski.

Ojciec Kamili Skolimowskiej ma nadzieję, że Fajdek pójdzie śladami Anity Włodarczyk. W 2009 roku nasza wicemistrzyni olimpijska z Londynu zdobyła złoto mistrzostw świata w Berlinie, bijąc przy okazji rekord globu. Swój pierwszy wielki sukces odniosła po igrzyskach w Pekinie. Fajdek mistrzem świata również został w roku poolimpijskim.

- Paweł rekordu świata nie pobił, ale wygrał w wielkim stylu. Naprawdę mocno zaznaczył, że jest świetnym zawodnikiem, przekonał, że warto w niego wierzyć, i sam się upewnił, że stać go na bardzo dużo. Czuję, że u niego, jak kiedyś u Anity, od teraz moc i wiara będą rosły. Ona trzyma rezon, myślę, że i on przez lata będzie dla nas zdobywał medale igrzysk i mistrzostw - kończy Skolimowski.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA