Moskwa 2013. Paweł Fajdek w kapitalnym stylu zdobył złoto MŚ!

24-letni Paweł Fajdek został sensacyjnym mistrzem świata w rzucie młotem. Polak już w pierwszej próbie znokautował rywali rzutem na 81,97. Fajdek został najmłodszym zwycięzcą tej konkurencji w historii MŚ. Przebił Szymona Ziółkowskiego, który w poniedziałek był dziewiąty.

Podopieczny Czesława Cybulskiego w pierwszej kolejce wszedł do koła, zakręcił i posłał młot na odległość 81,97. Poprawił swój rekord życiowy o 62 centymetry i najlepszy w tym roku wynik na świecie o 95 cm. To był nokaut, po którym rywale się już nie podnieśli!

 

Nie można tu mówić o przypadku. Fajdek po prostu był tego wieczora w optymalnej formie. W drugiej próbie rzucił 80,92 - ten wynik także dałby mu złoto. Węgier Kristian Pars, faworyt konkursu, w pierwszej kolejce rzucił 80,30 i już się nie poprawił. Nikt więcej nie przekroczył 80 metrów. Trzecie miejsce zajął Czech Lukas Melich rzutem na 79,36.

Zadośćuczynienie za Londyn

Medal Fajdka nie byłby wielką niespodzianką, gdyż przed mistrzostwami z rezultatem 79,99 był piąty na liście zawodników z najlepszymi tegorocznymi wynikami. Jednak złoty medal wywalczony w takim stylu to prawdziwa sensacja.

Rok temu przed igrzyskami Polak notował lepsze wyniki i jechał do Londynu jako cichy faworyt. Sam przekonywał, że medal jest w jego zasięgu. Debiut na wielkiej światowej imprezie był jednak bolesnym rozczarowaniem. 23-letni wówczas zawodnik spalił trzy próby i nie wszedł do finału. - Byłem przygotowany na bardzo dalekie rzuty. Moc aż ze mnie parowała. Nie wiem, co się stało - mówił wtedy dziennikarzom. - Pozostaje mi przeprosić trenera, kibiców, bo wszystkich zawiodłem. Trzeba mnie ukarać za to, co zrobiłem. To moja największa życiowa porażka - dodał.

"Pierwszy rzut może nie wyjść"

W kwalifikacjach Fajdek rzucił 76,17 i wszedł do finału z dziewiątym wynikiem. - Plan wykonany - skwitował. Chwalił stadion i kibiców. - Koło też jest bardzo dobre, można robić bardzo dobre wyniki - dodał.

Nie planował wygrać konkursu pierwszym rzutem. - Chodzi o to, żeby zaliczać rzuty i raz za razem się poprawiać. Jeśli ktoś się nastawia na pierwszy rzut, to nieraz może nie wyjść i później to siada na głowie - mówił po kwalifikacjach. A zrobił zupełnie na odwrót.

 

Zmiana warty

Fajdek został najmłodszym mistrzem świata w rzucie młotem. Przebił... Szymona Ziółkowskiego, który triumfował w Edmonton w 2001 roku w wieku 25 lat.

- Moim zdaniem Paweł nie da rady - ocenił krótko obecnie 37-letni dziś zawodnik przed konkursem. Nie wiadomo, czy patrzył realistycznie, czy chciał obudzić sportową złość w młodszym koledze.

Sam Ziółkowski zapowiadał formę na 79 metrów, ale uzyskał tylko 76,84. Starczyło do zajęcia 9. miejsca. Nie szkodzi. Stary mistrz może kończyć karierę, kiedy uzna, że przyszła na to pora. Ma godnego następcę.

Więcej o:
Copyright © Agora SA