Lekkoatletyka. Doping na MŚ w Helsinkach. Złoto w rzucie młotem dla Ziółkowskiego?

Sześciu uczestników mistrzostw świata w Helsinkach, w tym mistrz w rzucie młotem Białorusin Iwan Cichan oraz wicemistrz Wadzim Dziewiatouski, zostało przyłapanych na dopingu. Oznacza to, że złoto w rzucie młotem przypadnie Szymonowi Ziółkowskiemu.

W piątek Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) oświadczyło, że w powtórnie przebadanych próbkach z mistrzostw świata sześciu lekkoatletów znaleziono ślady dopingu. - Wiadomość dla oszustów jest coraz jaśniejsza. Dzięki coraz bardziej zaawansowanym metodom wykrywania środków dopingujących już nie ma się gdzie ukryć - powiedział Lamine Diack, prezydent IAAF.

- IAAF zrobi wszystko, by zapewnić wiarygodność zawodów sportowych, i gdy przepisy będą łamane, systematycznie będziemy odkrywać oszustów - dodał Diack.

IAAF wszczął przeciwko przyłapanej szóstce procedurą dyscyplinarną, która najprawdopodobniej zakończy się odebraniem medali. W tej grupie są reprezentanci Białorusi Andriej Michniewicz (rzut dyskiem), Iwan Cichan, Wadzim Dziewiatouski (obaj rzut młotem) i Nadzieja Astapczuk (pchnięcie kulą) oraz Rosjanki Tatiana Kotowa (skok w dal) i Olga Kuzienkowa (rzut młotem). Wszyscy byli już wcześniej karani za doping.

W przypadku dyskwalifikacji młociarzy złoty medal w tej konkurencji przypadnie Polakowi Szymonowi Ziółkowskiemu. W 2005 roku w Helsinkach Polak zajął trzecie miejsce. Ziółkowski rzucał o prawie cztery i pół metra bliżej od zwycięzcy Cichana i trzy i pół metra bliżej od drugiego Dziewiatouskiego. Obaj jego rywale już raz na dopingu zostali przyłapani - w 2008 roku na igrzyskach w Pekinie stosowali zakazane substancje, ale kary udało im się uniknąć dzięki uchybieniom w działaniu laboratorium olimpijskiego.

Więcej o: